Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#80911

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Teściowa jak każdy wie temat rzeka. Moja jest po 50tce, dogadujemy się w miarę dobrze, ale czasem jej zachowanie mnie irytuje i wkurza, nie chcę się z nią kłócić, bo widujemy się kilka razy w roku i te parę dni można się przemęczyć. Wychowała czwórke dzieci więc w swoim życiu przepracowała 0 dni, ale nie przeszkadza jej to pouczać ludzi jakimi to są nierobami i leniami. Jest zagorzałą katoliczka, do tego stopnia, że co niedziele jest na mszy i w tygodniu zdarza się też parę razy, bo jet np msza za Edka co to 10lat temu malował u niej dom albo za Krysie od której kiedyś wzięła numer do jakiegoś specjalisty. Ma brata, który z lekka mówiąc jest typowym żulem, mieszka w starym drewnianym domku i tam najzwyczajniej w świecie chla, ale za to nigdy się nie awanturuje, nie narzuca, nie prosi o kase. Taki szkodzący tylko sobie osobnik. I na końcu jej mąż, który mało o niej wie bo od ponad 30 lat pracuje za granicą i rzadko bywa w domu. Tyle o niej, a teraz historie z nią związane:

1. Jak jesteśmy u nich na dłużej nie możemy pójść spać dopóki nie zmówimy pacierza
2.Nie dociera do niej że mimo wiary w Boga w instytucje kościoła czy też księdza nie wierzymy, ale wygania nas w niedziele o 9 z domu na msze, no to idziemy np na spacer do parku
3.Jest święcie przekonana, że modlitwa wykarmi głodne dzieci. Mimo nadmiaru kasy nigdy nie dała grosza na żadne cele charytatywne bo przecież się za nich wszystkich modli i to wystarczy
4. Jako, że teściu całe życie za miedzą spędził to się dorobili sporego domku i tam właśnie odbywają się wszystkie imprezy rodzinne w tym oczywiście Wigilia. Pomagałam nakrywać stół, policzyłam że bedzie nas 10 osób więc tradycyjnie wzięłam 11 talerzy (ten jeden dla niespodziewanego gościa). Przyszła teściowa policzyła i mówi, że jest za dużo, więc tłumaczę co i jak. Oczy jej się szeroko otworzyły i powiedziała, żebym szybko go zabierała, bo jeszcze Wojtek (jej brat) się tu napatoczy. Zrobiłam jak chciała. Wieczorem siedzimy już wszyscy przy stole i nagle ktoś puka do drzwi, teściowa myśląc że to kolędnicy szybko otworzyła drzwi i nagle rozległ sie hałas i krzyki ty sk..., ty flejo, ty ochlajusie wypad mi stąd bo tylko wstyd robisz i zatrzasnęła drzwi. Tak to był Wojtek, który chciał zlożyć tylko życzenia, nic więcej (wiem, bo mąż za nim wybiegł dać mu coś do jedzenia).

I tak oto największa katoliczka we wsi traktuje ludzi. Ważniejsze dla niej co ludzie powiedzą niż własny brat

tesciowa katoliczka

Skomentuj (14) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 1 (41)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…