Chciałbym opisać pewną sytuację, która wydarzyła się około 2 lata temu.
Leciałem na wakacje do Bułgarii. Czekaliśmy już w samolocie na wylot, gdy weszła ONA, kobieta z małym niemowlakiem. Przeciskała się przez fotele do toalety jak słoń przez skład porcelany, ale weszła. I po jakichś 5 minutach rozbrzmiewa głos Kapitana: "osoba paląca w toalecie zostanie ukarana i opuści pokład"*. Okazało się, że to właśnie była ta pani.
*Nie pamiętam jak było dokładnie, aczkolwiek sens zachowany
P.S. Najbardziej szkoda mi tego niemowlaka
Leciałem na wakacje do Bułgarii. Czekaliśmy już w samolocie na wylot, gdy weszła ONA, kobieta z małym niemowlakiem. Przeciskała się przez fotele do toalety jak słoń przez skład porcelany, ale weszła. I po jakichś 5 minutach rozbrzmiewa głos Kapitana: "osoba paląca w toalecie zostanie ukarana i opuści pokład"*. Okazało się, że to właśnie była ta pani.
*Nie pamiętam jak było dokładnie, aczkolwiek sens zachowany
P.S. Najbardziej szkoda mi tego niemowlaka
Ocena:
51
(111)
Komentarze