Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#82822

przez ~owocowamuszka ·
| Do ulubionych
Ostatnio na piekielnych trwa dyskusja na temat kobiet w ciąży i ich L4. Przypomniała mi się moja rozmowa kwalifikacyjna z przed 2 lat, a właściwie jej drugi etap.
Pierwszy etap przebiegł idealnie. Rozmawiałam z kierowniczką działu, do którego potrzebowali pracownika. Babka sympatyczna, rozmowa luźna, kazała czekać na telefon, ale od razu powiedziała, że jak do tej pory wypadłam najlepiej.

Drugim etapem była rozmowa z prezesem. Nagle pada pytanie o mój stan cywilny, po czym Prezes zerka na moją prawą dłoń, na której błyszczał mój zaręczony pierścionek i mówi:
Prezes (P), Ja (J)

P: No to jaki jest Pani stan cywilny, bo widzę, że coś na palcu się błyszczy?
J: Panna, póki co.
P: To znaczy?
J: Wychodzę za mąż za 7 miesięcy.*
P: Ha! To ciekawe jak to z Panią będzie. Czy nam Pani z brzuchem nie wyskoczy.
J: Na razie nie planuję dzieci, jeśli o tym Pan mówi. Mam inne priorytety.
P: Już tu jedna z takimi priorytetami pracowała.

Reszta rozmowa zeszła na obrażaniu niedoświadczonych pracowników itd. Koniec końców Pan stwierdził, że on takiej pracownicy to nie chce. Z tego co mówił wywnioskowałam, że moją największą wadą był fakt, iż jestem kobietą w wieku prokreacyjnym.

Miałam wtedy 25 lat. Wychodziłam za mąż i marzyłam o stabilnym zatrudnieniu. Naprawdę nie planowałam dzieci. Jeszcze nie. Chciałam się rozwijać, zdobyć doświadczenie, ustabilizować sytuację finansową i pewnie po jakiś 2-3 latach pomyślałabym o dziecku. Ale wtedy nie.

Rozumiem obawy pracodawców. Wiem, że są kobiety, które wykorzystają okazję, rzucą L4 a Ty się martw i płać. Ale uważam, że to niesprawiedliwe wrzucać nas do jednego worka.

*wiem, że mogłam nie informować go o moim planowanym zamążpójściu, ale jakoś mi się wyrwało.

praca ciąża

Skomentuj (20) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 113 (145)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…