Do sklepu wchodzi dwumetrowy, łysy [F]acet, który przez kilka lat chyba nie wychodził z siłowni. Z dość groźną miną idzie prosto do [K]asjerki, która chwilę wcześniej go obsługiwała.
[F] Byłem tu przed chwilą i źle mi resztę wydałaś.
Na twarzy kasjerki pojawiło się przerażenie.
[K] Jest pan pewny, że to nie pan się pomylił?
[F] Tak, zresztą nie mam czasu na bzdury, śpieszę się, a przez ciebie musiałem wrócić. Miałem zapłacić 45, tak?
[K] Tak.
[F] Dałem ci 50, tak?
[K] Nie jestem pewna.
[F] Ale ja tak. Dałem ci 50, a ty wydałaś mi 55.
Po czym, cały czas z groźną miną, podał jej banknot pięćdziesięciozłotowy i wyszedł.
[F] Byłem tu przed chwilą i źle mi resztę wydałaś.
Na twarzy kasjerki pojawiło się przerażenie.
[K] Jest pan pewny, że to nie pan się pomylił?
[F] Tak, zresztą nie mam czasu na bzdury, śpieszę się, a przez ciebie musiałem wrócić. Miałem zapłacić 45, tak?
[K] Tak.
[F] Dałem ci 50, tak?
[K] Nie jestem pewna.
[F] Ale ja tak. Dałem ci 50, a ty wydałaś mi 55.
Po czym, cały czas z groźną miną, podał jej banknot pięćdziesięciozłotowy i wyszedł.
Ocena:
2153
(2287)
Komentarze