zarchiwizowany
Skomentuj
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Jadę sobie ostatnio autostradą. Dwa pasy. Po prawej rząd aut jedzie nieco wolniej, po lewej - sytuacja identyczna, ale jadą trochę szybciej. Jednym słowem: tłok. Ustawiłem się na lewym pasie i grzecznie jadę w kolumnie.
W pewnym momencie widzę, że jakiś Lexus robi sobie jaja na drodze: zjechał na prawy pas (było trochę miejsca), zaczął szybko wyprzedzać i zjechał na lewy pas z dużą prędkością. Zrobił tak jeszcze ze dwa razy i więcej nie dał rady - dalej było bardzo ciasno.
Nie stwierdziłem piekielności, dopóki nie spojrzałem na prędkość. 150 km/h u mnie. Na moje oko wyprzedzający miał 170. Przy tej ilości samochodów było to bardzo niebezpieczne.
A dla czepialskich, że sam nie jechałem zgodnie z przepisami, powiem, że jak wepchnąłem się do kolumny pojazdów, to wszyscy mieli 120 km/h. Potem utrzymywałem prędkość taką, jak cała kolumna.
W pewnym momencie widzę, że jakiś Lexus robi sobie jaja na drodze: zjechał na prawy pas (było trochę miejsca), zaczął szybko wyprzedzać i zjechał na lewy pas z dużą prędkością. Zrobił tak jeszcze ze dwa razy i więcej nie dał rady - dalej było bardzo ciasno.
Nie stwierdziłem piekielności, dopóki nie spojrzałem na prędkość. 150 km/h u mnie. Na moje oko wyprzedzający miał 170. Przy tej ilości samochodów było to bardzo niebezpieczne.
A dla czepialskich, że sam nie jechałem zgodnie z przepisami, powiem, że jak wepchnąłem się do kolumny pojazdów, to wszyscy mieli 120 km/h. Potem utrzymywałem prędkość taką, jak cała kolumna.
autostrada
Ocena:
-3
(35)
Komentarze