Jakoś tak mi się przypomniało przy piwie, swoista piekielna symbioza.
Spiralę "nienawiści" nakręcałem ja z dwoma współlokatorami podczas studiów rozkręcając imprezy czasem i na 30 osób w mieszkaniu w bloku. Był to parter, więc pod nami nikogo, na przeciwko starsza parka, której nic nie przeszkadzało (sami mówili, że młodzi muszą się zabawić, oni głusi, a my poza imprezami kulturalni czyli ok), więc najbardziej poszkodowani byli sąsiedzi na górze. Posiadacze dziecka.
Nigdy się nie uskarżali ani nie dzwonili po policję (a mogliby), ale... każdego poranka po imprezie z samego rana zwijali chyba dywany i puszczali swoją latorośl na podłogę z jakimś samochodzikiem na plastikowych kołach. Hałas byłby dokuczliwy w każdych warunkach, na porannym kacu był nieznośny. A działo się to TYLKO dzień po naszych imprezach.
Był to chyba jeden z niewielu momentów w moim życiu, kiedy doświadczyłem prawdziwej sprawiedliwości. Pozdrawiam byłych sąsiadów.
Spiralę "nienawiści" nakręcałem ja z dwoma współlokatorami podczas studiów rozkręcając imprezy czasem i na 30 osób w mieszkaniu w bloku. Był to parter, więc pod nami nikogo, na przeciwko starsza parka, której nic nie przeszkadzało (sami mówili, że młodzi muszą się zabawić, oni głusi, a my poza imprezami kulturalni czyli ok), więc najbardziej poszkodowani byli sąsiedzi na górze. Posiadacze dziecka.
Nigdy się nie uskarżali ani nie dzwonili po policję (a mogliby), ale... każdego poranka po imprezie z samego rana zwijali chyba dywany i puszczali swoją latorośl na podłogę z jakimś samochodzikiem na plastikowych kołach. Hałas byłby dokuczliwy w każdych warunkach, na porannym kacu był nieznośny. A działo się to TYLKO dzień po naszych imprezach.
Był to chyba jeden z niewielu momentów w moim życiu, kiedy doświadczyłem prawdziwej sprawiedliwości. Pozdrawiam byłych sąsiadów.
Blok
Ocena:
207
(225)
Komentarze