Umarła mi ciocia. Wiadomo, płacz, wielka strata dla bliskich i planowanie pogrzebu.
Córka cioci (dajmy na to M), która na co dzień mieszka w Holandii, przyjechała do nas, by zająć się wszystkim (uprzedzając pytania - jest ona jedynaczką, ojciec po śmierci żony funkcjonuje na lekach i nie da się z nim normalnie na ten moment porozmawiać, jej mąż jest nadal w Holandii i ma dopiero jutro przylecieć, a dziewczyna ma do zajęcia się jeszcze dwójkę dzieci, która dodatkowo się pochorowała - więc sporo na głowie).
M dzisiaj latała i rozwieszała nekrologi po mieście. Jedna z sióstr zmarłej zauważyła taki i zadzwoniła do niej z... pretensją. Dlaczego?
Bo nie wymieniła jej w nim. Ale za to drugą siostrę i jej rodzinę już tak. Bo jak to mogła o niej zapomnieć.
Podobno M po rozmowie z ciocią zadzwoniła do mojej mamy i popłakała się, by po chwili zamówić nowe i znowu biegać po mieście, zrywając stare i przyczepiając nowe.
Cioci nagonka nie ominęła, praktycznie każdy, który usłyszał o tej sytuacji zadzwonił do niej i kazał jej się puknąć w łeb, bo chyba zwariowała. Ciocia na to się obraziła i zadeklarowała, że nie przyjdzie.
Ręce opadają.
Córka cioci (dajmy na to M), która na co dzień mieszka w Holandii, przyjechała do nas, by zająć się wszystkim (uprzedzając pytania - jest ona jedynaczką, ojciec po śmierci żony funkcjonuje na lekach i nie da się z nim normalnie na ten moment porozmawiać, jej mąż jest nadal w Holandii i ma dopiero jutro przylecieć, a dziewczyna ma do zajęcia się jeszcze dwójkę dzieci, która dodatkowo się pochorowała - więc sporo na głowie).
M dzisiaj latała i rozwieszała nekrologi po mieście. Jedna z sióstr zmarłej zauważyła taki i zadzwoniła do niej z... pretensją. Dlaczego?
Bo nie wymieniła jej w nim. Ale za to drugą siostrę i jej rodzinę już tak. Bo jak to mogła o niej zapomnieć.
Podobno M po rozmowie z ciocią zadzwoniła do mojej mamy i popłakała się, by po chwili zamówić nowe i znowu biegać po mieście, zrywając stare i przyczepiając nowe.
Cioci nagonka nie ominęła, praktycznie każdy, który usłyszał o tej sytuacji zadzwonił do niej i kazał jej się puknąć w łeb, bo chyba zwariowała. Ciocia na to się obraziła i zadeklarowała, że nie przyjdzie.
Ręce opadają.
rodzina
Ocena:
53
(129)
Komentarze