Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#84162

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Zostałem weightistą. Podobno.

Pracuję w Wielkiej Brytanii. W biurze mamy dziewczynę, która wygląda trochę jak kulka - niska i bardzo otyła. Jej rodzice pochodzą z Nairobi, więc siłą rzeczy jej kolor skóry nie jest typowo 'europejski'. Jest przesympatyczną dziewczyną, pracuje u nas od roku - jako telefoniczny konsultant obsługi klienta. Na potrzeby historii nazwę ją Dziewczyną (D).

Nie byłoby tej historii, gdyby nie to, co wydarzyło się w sobotę.

Po siłowni postanowiłem wskoczyć do jacuzzi - ku mojemu zdumieniu, w jacuzzi już była D. Oczywiście zaczęliśmy rozmawiać i mimochodem wspomniałem, że widzę, iż zaczęła o siebie dbać, że basen, siłownia, jacuzzi (trochę przesadziłem, bo równie dobrze mogła tylko przyjść do jacuzzi, ale wydało mi się oczywiste, że nie przychodzi się na najdroższą siłownię tylko dla jacuzzi).

I tu pojawia się piekielność.

D: Czyli uważasz, że ja o siebie nie dbam?
Bleee: No wiesz, chodziło mi o to, że fajnie, że zaczęłaś ćwiczyć, bo to dobrze dla serca i ogólnie szczupłym podobno w życiu łatwiej - tak słyszałem, bo do bycia szczupłym brakuje mi jeszcze 40 kg! ;)
D: To jest weighizm! Jakim prawem nazywasz mnie grubą? Nie znasz mojej historii!
B: Ale ja nie powiedziałem, że jesteś gruba, poza tym nie chodzi o wygląd, a o zdrowie, wiesz, nie mamy już naście lat (D jest w moim wieku, 30 nam już stuknęła) i trzeba zacząć myśleć o tym, żeby nie zejść na zawał za szybko.
D: Ja nie mam zamiaru chudnąć i nic nikomu do tego! Nikt nie ma prawa mi mówić jak wyglądać (wtf?) i co robić z moim życiem...

Koniec? No nie.

Wczoraj musiałem zacząć pracę wcześniej, więc D wparowała do biura, gdy ja już 'półleżałem na krześle, próbując nie umrzeć z rozpaczy' (tak tę pozycję opisuje mój szef).

Bez powitania zaczęła PŁAKAĆ i pobiegła do swojej szefowej, że ja ją obrażam i patrzę na nią z obrzydzeniem. A poza tym powiedziałem jej, że jest gruba. I najprawdopodobniej jestem też rasistą.

Póki co sprawa wygląda źle z jej strony, bo nie ma żadnych dowodów ani świadków. I na szczęście pracujemy w open space, więc każdy słyszy, jak się do niej zwracam.

Ale chyba będę bał się iść na siłownię, żeby jej tam nie spotkać.

Weighizm rasizm zagranica praca korpo

Skomentuj (106) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 85 (189)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…