Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#84166

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
Pracuję od kilku miesięcy w sali zabaw dla dzieci. Coś jak figloraj, tylko dość duży, z kilkoma salami, w których organizujemy urodziny dla dzieci. Ale tyle, ile piekielności ze strony rodziców (ale i dzieci) mnie spotkało, bije o pomstę do nieba.

1. "Brajankowi/Dżesice to się wszystko należy" - Mamy w sali zabaw mini tor wyścigowy z "samochodzikami", ale często musimy upominać dzieci, aby ich nie wynosiły, bo po prostu rysują podłogę. O ile dziecko rozumie, to madki potrafią podejść i zacząć na nas krzyczeć, bo jej Brajanek może jeździć, gdzie chce. I powie mu jeszcze, żeby się nami nie przejmował i jeździł dalej.

2. "To nie nasze dziecko" - rodzice mają prawo wejść z dzieckiem powyżej 3. roku życia, jeśli chcą, ale też obowiązek, gdy dziecko ma poniżej 3 lat. Niejednokrotnie zdarza się, gdy dziecko coś przeskrobie (ostatnio była sytuacja, gdzie 6-letni chłopiec zdjął spodnie i zaczął osikiwać inne dzieci i zjeżdżalnie) rodzice po prostu wychodzą, udając, że to nie ich dziecko, po czym wracają kilka godzin później.

3. "Mnie się należy" - Bardzo często podczas prowadzenia urodzin dzieci, madki chcą wszystkiego - oczekują, że poza naszą pracą (prowadzenie zabaw, krojenie tortu czy podawanie soku, gdy wykupią pakiet) dostaną więcej. Bo one chcą dodatkowo żelki/cukierki/chipsy/picie. Nie mogą panie tego dostać, bo nie zapłaciły za to panie - była o tym informacja przy wpłacaniu zaliczki. Czy urodziny mają być zwykłe, gdzie przekąski organizują rodzice, czy full wypas - gdzie wszystko oferujemy my.

4. Alkohol - NAŁOGOWO znajdujemy butelki po wódce czy puszki po piwie w toaletach dla dzieci. Zrozumiem jeszcze całą butelkę, ale to są potłuczone szkła, które zagrażają zdrowiu dzieci. Uprzedzając - toalety są sprzątane dwa razy dziennie, ale nie zawsze mamy czas sprawdzić, czy ktoś nie zostawił tam jakiegoś bonusu.
5. Kradzieże - wielokrotnie zabierane są: papier toaletowy, plastikowe sztućce czy nawet plastikowe kuleczki z basenu.

6. Reklamacje - temat rzeka. Ileż to razy usłyszałam, że sok kwaśny sprzedałam, że zepsuty, a chwilę wcześniej był otworzony. Cóż robić? Reklamować? Ale jak, skoro Pani Madka cały sok wypiła i prosi o kolejny za darmo, bo tamten był zepsuty - skoro tak, mogła przynieść, wymieniłabym.

Takie sytuacje są nagminne, mogłabym o nich książkę napisać, bo o ile dzieci nie są aż tak piekielne, to zachowanie rodziców - nawet bardzo.

uslugi

Skomentuj (11) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 168 (174)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…