Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#85762

przez ~Nika129 ·
| Do ulubionych
Sytuacja sprzed chwili.

Wprowadzenie:
Pod koniec listopada przyszła do mnie z duszą na ramieniu pani Babulinka [PB]. Miała zaległą ratę z sierpnia. Prosiła, żeby odroczyć płatność do 10 grudnia, bo jak dostanie emeryturę, to zaraz szybko zapłaci. Prędzej nie opłaciła, bo musiała kupić opał na zimę i jej pieniędzy nie starczyło. Z racji, że taka operacja przekracza moje kompetencje, podzwoniłam, popytałam, na jakim etapie jest ów dług (czy jeszcze w naszej firmie, czy już odsprzedany). Na szczęście jeszcze był "u nas".

Pierwszym problemem dla pani było napisanie pisma z prośbą (bo mam to zrobić za nią). Powiedziałam, że mogę jej pomóc, ale niestety nie wyręczę. Westchnęła, ale napisała. Przesłałam jej prośbę dalej. Po jakiś czasie otrzymałam odpowiedź, że odraczają do 10-tego, ale zaraz po przyjęciu płatności mam wysłać skan dowodu wpłaty. Podziękowań ze strony PB nie było końca.
Minął 10 grudzień... Jakieś dwa dni później zorientowałam się, jaką to mamy w kalendarzu datę, a po pani ślad zaginął...

I oto dochodzimy do dnia dzisiejszego. Siedzę sobie spokojnie, popijam herbatę, aż tu nagle wbiega Pani Babulinka.
[PB] Dzień dobry, przyszłam zapłacić ratę.
[Ja] Witam, ale zdeklarowała się pani na piśmie, że zapłaci do 10-tego, a dziś jest 20-ty. Ten dług już pewnie został odsprzedany, bo "zamrożono" go tylko do 10-tego.
[PB] Ale ja byłam chora, ciągle jestem. Wyszłam z domu z gorączką tylko dlatego, że mi leków brakło. Dzwoniłam do państwa i mówiłam, że jestem chora.
[Ja] {zaskoczenie} Nie miałam telefonu od pani...
[PB] Bo ja dzwoniłam na numer od X (moja poprzedniczka, na urlopie) i ona powiedziała, że mogę sobie to później zapłacić. Może się pani pośpieszyć, bo ja na autobus nie zdążę, a nie chcę biec.
[Ja] Wie pani co, ja nawet nie wiem, gdzie ten dług jest i czy mogę tę ratę od pani przyjąć... (podzwoniłam, szef kazał przyjąć; w międzyczasie wysłuchiwałam, jaka to pani jest strasznie chora).
[Ja] Przyjmę od pani tę płatność, ale nie jestem w stanie zagwarantować, że jeszcze się ktoś do pani nie odezwie po jakieś odsetki (od firm zewnętrznych).
[PB] Proszę się pospieszyć, bo autobus... A ja się tak źle czuję... Wie pani, ja z tą gorączką...

Już nie wytrzymałam.

[Ja] Już drukuję. Ja też jestem chora, ale biorę tabletki i trzeba jakoś sobie radzić, taki sezon (od dwóch dni nie jestem w stanie oddychać :(, ale nie ma mnie kto w pracy zastąpić, więc siedzę).

W międzyczasie pani zapłaciła.

[PB] Ale ja jestem chora bardziej! Do widzenia.

Skomentuj (12) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 93 (161)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…