Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#86682

przez (PW) ·
| Do ulubionych
O tym jak prawie dziś rozwaliłam samochód.

Wracałam z pracy, było już ciemno. Droga przez wsie, zakręty, górki, skrzyżowania, warunki kiepskie - padało. Utrzymywałam przepisowa prędkość, nigdzie mi się nie spieszyło. Nagle musiałam dać po hamulcach, auto wpadło w poślizg na mokrej drodze, ratowałam się ucieczką na przeciwny, na szczęście pusty pas.

Powodem był busik, zatrzymujący się na przystanku. Generalnie wina cała po mojej stronie gdyby nie jeden drobny szczegół - bus z tylu miał jedno jedyne ledwo widoczne światło od strony pobocza. Światełka od rowerów świecą mocniej. Nawet tablica rejestracyjna nie była oświetlona. Busa dojrzałam jakieś 50 m przed sobą (światełko zlało się z innymi światłami dookoła i mokrą nawierzchnią).

Jakim imbecylem trzeba być by wozić ludzi i narażać ich na niebezpieczeństwo? Ja na szczęście sumienie mam czyste, nic się na dodatek nie stało, ale mogło. Żałuje tylko ze z nerwów nie pomyślałam, by zadzwonić na policję i zgłosić sprawę.

Skomentuj (11) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 126 (140)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…