Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#87956

przez (PW) ·
| Do ulubionych
O tym, jak zdalna szkoła mocno rzuca się niektórym nauczycielom na mózg.

Mam dwie młodsze siostry, Z. w piątej klasie podstawówki oraz W., klasa siódma - a co za tym idzie ma chemię. Uczy ją Wariatka od Chemii (WC), miałam to nieszczęście też się u niej uczyć (to jest materiał na przynajmniej dwie osobne historie). Ponieważ miałam odwołane dwie ostatnie lekcje, W. poprosiła mnie o pomoc podczas kartkówki (po tym jak ciocia chemiczka napisała sprawdzian WC na 3-, reszta rodziny boi się nawet zaglądać do tych testów). WC kartkówkę odwołała, bo cyt: "zgubiłam podręcznik, i nie wiem jakie pytania mogłabym wam zadać", ale postanowiłam posłuchać, jakie mądrości ma do przekazania klasie mojej siostry. Oto jak przebiegła lekcja:

- Jej Mikołajek [imię zmienione] nie da rady włączyć mikrofonu, bo on ma łapki zmęczone po próbie jedzenia sushi... To jest czwartoklasista.
- No dobra, po 7 (policzyłam!) minutach "włączania mikrofonu" zgodziła się łaskawie sprawdzić listę. Nie wyczytując nazwiskami, numerami lub sprawdzając kto się zalogował - tylko "w klasie jest 28 osób, zalogowało się 27, kogo może nie być? Tydzień temu nie było Anielki, to pewnie jej nie ma, Anielce wstawimy nieobecność". Po proteście Anielki, że ona jednak jest, zgodziła się usunąć jej nieobecność, zamieniając na spóźnienie.
- Jak tu się udostępnia ekran?!? Niemożliwe, przyciski mi nie działają!! Na delikatną sugestię, że najpierw należy wcisnąć "Udostępnij ekran", kolega siostry dostał solidny opieprz.
- 15 minut od rozpoczęcia lekcji, zaczyna się nauka. Czyt: wpisanie tematu do Librusa, i 10 minut na omówienie, co uczniowie powinni wynieść z lekcji.
- Ojej, Mikołajek nie ma podręcznika! Zostawiłam w samochodzie, a pani polonistka na pewno mu wstawi jedynkę! Kolejne 15 minut z głowy.
- Opieprz, że nic nie zrobili na lekcji (jak mieli zrobić? I co w ogóle mieli zrobić?)
- Teoretyczny koniec lekcji - praktycznie WC piekli się, że jak to, 45 minut to zdecydowanie za krótko!
- 10 minut po końcu lekcji uczniowie wreszcie mogą opuścić spotkanie, z pracą domową w postaci "Naucz się tematu, na następnej lekcji z niego właśnie kartkówka".

Teraz nie dziwię się, że wszystkie klasy siódme mają korki z chemii. W poniedziałek też nie mam dwóch lekcji, zobaczę co robią na matematyce - W. ma to nieszczęście uczyć się u tej samej Baby od Matmy, u której uczyłam się ja. (Z. ma to szczęście chodzić do prywatnej szkoły z innymi, normalniejszymi nauczycielami).

Jeżeli spodobała Wam się historia o piekielnej WC, mogę opisać kilka takich z czasów, kiedy ja się u niej uczyłam ;)

szkoła

Skomentuj (12) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 128 (166)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…