Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#88107

przez ~dalaja ·
| Do ulubionych
Ostatnio pojawiło się sporo historii odnośnie wagi.

Mam nadwagę. Niedużą, zaledwie 3 kg, jednak nie czuję się z tym dobrze. Poza tym nie znam umiaru w jedzeniu słodyczy i chipsów, a przez pandemię siedzę za dużo na kanapie.

Nadszedł dzień, gdy postanowiłam coś zmienić. Najpierw rzuciłam jedzenie słodyczy i chipsów, zastępując je chrupkami kukurydzianymi i jogurtami. Było mi ciężko, w końcu codziennie jadłam coś niezdrowego, a tu nagle koniec. Fast foodów nigdy za wiele nie jadłam (nie lubię), to samo z piciem alkoholu. I już wtedy zaczęły się małe nieprzyjemności. Notorycznie słyszałam od rodziny "daję ci góra dwa tygodnie", "no w końcu, ale co ty myślisz, że schudniesz bez ćwiczeń?" (z tym mieli rację, ale postanowiłam robić małe kroczki).
Po miesiącu usłyszałam "może i wytrzymałaś miesiąc, ale kolejnego już nie dasz rady!", "no i gdzie te efekty?!". Cóż, pomylili się, obecnie dietę trzymam trzy miesiące*. I wiecie co? Czuję się świetnie z samym faktem, że nie jem słodyczy, chociaż jest mi czasem okropnie ciężko.

Mniej więcej półtora miesiąca temu zaczęłam ćwiczyć. Nikt nie wiedział, ale jak zobaczyłam pierwsze efekty (czyli zaczęłam się wciskać w mniejszy rozmiar ubrań, spodnie mi zaczęły lecieć), zaczęłam się chwalić, pomimo że obwody poszły w dół, a waga nieznacznie w górę. Co usłyszałam? A no to, że za małe te efekty, powinnam ćwiczyć więcej i koniecznie z trenerką XYZ! Inne nie przyniosą efektów! Na moją odpowiedź, że ważniejsze jest dla mnie zdrowie i sam fakt, że ruszam się z kanapy, a nie ogromne efekty, usłyszałam, że to bez znaczenia. I tak powinnam ćwiczyć z XYZ! ZYX jest najwidoczniej beznadziejna!

Z ciekawości zrobiłam trening XYZ. Był dla mnie za lekki, zrobiłam kolejny, tym razem ZYX, o czym poinformowałam osobę, która mi poleciła XYZ. Usłyszałam, że zrobiłam błąd, że z pewnością się nie ruszę rano (ta osoba podkreślała, że z początku robiła zaledwie 1/3 treningu XYZ. Może i to bez znaczenia, ale ta sama osoba jest chudsza ode mnie o 20 kg). Niestety, nawet zakwasów nie miałam, a szkoda, bo je lubię.

Zupełna zmiana nawyków nie jest dla mnie łatwa. Gdy widzę słodycze i chipsy jest mi bardzo ciężko, bo je kochałam. Wcześniej potrafiłam zrobić za cały dzień 1500 kroków, teraz jest to albo 7000, albo trening 40-60 min. Czasem mi się nie chce, wtedy walczę ze sobą. Ale ludzie bez potrzeby mi to utrudniają. Zamiast "dłużej nie dasz rady", "ćwicz coś, czego nie lubisz, bo ja tak mówię" jest dla mnie dołujące. Zdecydowanie bardziej wolałabym usłyszeć "super, że próbujesz", o czym te osoby wiedzą. Piekielnym jest dla mnie to, że wciąż próbują mnie dołować.

Skomentuj (34) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 143 (173)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…