O bezmyślności kierowców samochodów.
W mojej miejscowości jest główna droga, po jednej stronie mieści się skład budowlany i jakieś biura, które dysponują naprawdę sporym parkingiem, po drugiej, jest ciąg lokali usługowych takich jak fryzjer, sklep obuwniczy itp. Po stronie tych lokali, jest jedynie chodnik i ścieżka rowerowa, nie ma specjalnie miejsca na parkowanie, chyba że kierowca zastawi komuś wjazd na posesję. Przy tych lokalach, o tej porze roku rozstawiają się straganiki z warzywami i owocami.
Dwa dni temu sąsiadka była na zakupach i wraca z szokująca wiadomością, że dziewczynę zabierał LPR z centrum, że wypadek, że generalnie ciężko i nieciekawie.
Kiedy przyjechałam do pracy tam już wszyscy o tym mówili, więc pytam jak wyglądała sytuacja, bo w sumie mam już dwie różne wersje. A było to tak: kierowca zaparkował przy tych lokalach, żeby kupić truskawki, rowerzystka jechała prawidłowo dla siebie wyznaczoną ścieżką. Pasażer z znienacka otworzył drzwi, tak, że dziewczyna nie miała szans na jakąkolwiek reakcję. Uderzyła w drzwi, przeleciała przez nie, skończyła z ciężkimi urazami głowy. Dzisiaj się dowiedziałam, że zmarła.
Teraz pytanie, czy kierowcy naprawdę muszą być tak strasznie leniwi? Dlatego pisałam na początku o parkingu po drugiej stronie ulicy. Wystarczyło tam zaparkować i ruszyć 4 litery przez jezdnię, nic by się nie stało. Ale już pal sześć to parkowanie na chwilę na chodniku, ale serio, wiedząc że jest to miejscowość w której ludzie poruszają się rowerami, nawet nie zadać sobie trudu żeby spojrzeć czy nic nie jedzie, czy nikt nie idzie? Tylko chrzanić wszystko, ja muszę teraz wyjść i walnąć drzwiami na oścież? I ja wiem, zasada ograniczonego zaufania, ze trzeba uważać itp, ale w momencie kiedy ktoś ustawia mi przeszkodę nie dając mi czasu na reakcję, pokazuje że jest skończonym debilem.
W mojej miejscowości jest główna droga, po jednej stronie mieści się skład budowlany i jakieś biura, które dysponują naprawdę sporym parkingiem, po drugiej, jest ciąg lokali usługowych takich jak fryzjer, sklep obuwniczy itp. Po stronie tych lokali, jest jedynie chodnik i ścieżka rowerowa, nie ma specjalnie miejsca na parkowanie, chyba że kierowca zastawi komuś wjazd na posesję. Przy tych lokalach, o tej porze roku rozstawiają się straganiki z warzywami i owocami.
Dwa dni temu sąsiadka była na zakupach i wraca z szokująca wiadomością, że dziewczynę zabierał LPR z centrum, że wypadek, że generalnie ciężko i nieciekawie.
Kiedy przyjechałam do pracy tam już wszyscy o tym mówili, więc pytam jak wyglądała sytuacja, bo w sumie mam już dwie różne wersje. A było to tak: kierowca zaparkował przy tych lokalach, żeby kupić truskawki, rowerzystka jechała prawidłowo dla siebie wyznaczoną ścieżką. Pasażer z znienacka otworzył drzwi, tak, że dziewczyna nie miała szans na jakąkolwiek reakcję. Uderzyła w drzwi, przeleciała przez nie, skończyła z ciężkimi urazami głowy. Dzisiaj się dowiedziałam, że zmarła.
Teraz pytanie, czy kierowcy naprawdę muszą być tak strasznie leniwi? Dlatego pisałam na początku o parkingu po drugiej stronie ulicy. Wystarczyło tam zaparkować i ruszyć 4 litery przez jezdnię, nic by się nie stało. Ale już pal sześć to parkowanie na chwilę na chodniku, ale serio, wiedząc że jest to miejscowość w której ludzie poruszają się rowerami, nawet nie zadać sobie trudu żeby spojrzeć czy nic nie jedzie, czy nikt nie idzie? Tylko chrzanić wszystko, ja muszę teraz wyjść i walnąć drzwiami na oścież? I ja wiem, zasada ograniczonego zaufania, ze trzeba uważać itp, ale w momencie kiedy ktoś ustawia mi przeszkodę nie dając mi czasu na reakcję, pokazuje że jest skończonym debilem.
Droga kierowcy
Ocena:
154
(168)
Komentarze