Niby mała rzecz a wkurza.
Wyszłam za mąż. Mój mąż zachował swoje nazwisko, a ja swoje. To była wspólna decyzja i niby nic nikomu do tego, prawda?
Ano nie...
Zgrzyt pojawił się już na weselu, gdy nasza decyzja wyszła przy znajomych. Komentarz żony przyjaciela:
- Ale jak to nie wzięłaś męża nazwiska, to bez sensu (z przekąsem). No to tłumaczę, że lubię swoje nazwisko, że mam już pewne osiągnięcia pod swoim i ludzie mnie kojarzą itp.
- To mogłaś mieć dwa.
- Nie bo moim zdaniem źle to brzmi.
- No cóż.... Twój wybór, ja bym tak nie zrobiła, zwłaszcza z twoim nazwiskiem (mam specyficzne, to fakt).
I wiecie, gdyby to było raz to ok. Ale ja się muszę tłumaczyć w pracy, w gronie towarzyskim, rodzinie. Mój mąż nazywany jest pantoflem, bo jak mógł się na to zgodzić. Teraz się już nawet nie tłumaczymy. Komentarze i spojrzenia jednak i tak są. Podobno jestem feministką :)
Wyszłam za mąż. Mój mąż zachował swoje nazwisko, a ja swoje. To była wspólna decyzja i niby nic nikomu do tego, prawda?
Ano nie...
Zgrzyt pojawił się już na weselu, gdy nasza decyzja wyszła przy znajomych. Komentarz żony przyjaciela:
- Ale jak to nie wzięłaś męża nazwiska, to bez sensu (z przekąsem). No to tłumaczę, że lubię swoje nazwisko, że mam już pewne osiągnięcia pod swoim i ludzie mnie kojarzą itp.
- To mogłaś mieć dwa.
- Nie bo moim zdaniem źle to brzmi.
- No cóż.... Twój wybór, ja bym tak nie zrobiła, zwłaszcza z twoim nazwiskiem (mam specyficzne, to fakt).
I wiecie, gdyby to było raz to ok. Ale ja się muszę tłumaczyć w pracy, w gronie towarzyskim, rodzinie. Mój mąż nazywany jest pantoflem, bo jak mógł się na to zgodzić. Teraz się już nawet nie tłumaczymy. Komentarze i spojrzenia jednak i tak są. Podobno jestem feministką :)
Ocena:
147
(161)
Komentarze