Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#89125

przez ~Hela ·
| było | Do ulubionych
Za czasów bardziej pandemicznych,kiedy to starszyzna miała swoje wyznaczone godziny lecę szybko do sklepu. Oczywiście w godzinach odpowiednich do mojego wieku i bez maski,tylko zawinięta szalikiem pod brodę bo to zimno było. A tu nagle w sklepowym wiatrołapie jakaś babcia do mnie mówi NOSEK-i pokazuje na nos. A ja jej pokazuję na miejsce,gdzie się nosi zegarek i mówię -GODZINA. Babciunia o wyglądzie dobrej wróżki nagle dostała taki wyraz twarzy,jak by chciała mnie zabić na miejscu.....
Inna sytuacja. Sklep,do którego często chodzę. A w nim kącik w lodówce na jedzenie z kończącym się terminem. Podchodzę i zaczynam grzebać w poszukiwaniu jakiegoś drobiu dla moich kotów. Nagle wpada na mnie stadko starowinek rzucających się jak sępy na padlinę. Mało mnie nie stratowały. Nie przeszkadzało im to,że ja bez maski a przecież chwilę wcześniej to stadko głośno komentowało brak maski u mnie i to niewybrednymi słowami. Cóż.. nie było sensu walczyć z nimi. Stanęłam obok,kichnełam im na pożegnanie. Ale były tak zajęte wyszarpywaniem sobie z rąk łupów,że nawet nie zauważyły tego

Pomorskie

Skomentuj (3) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -8 (22)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…