poczekalnia
Skomentuj
(29)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
W tym kwartale zmieniłem prace trzy razy. Pierwsza praca sklep, spoko, ale siedzenie na 4 literach od 10 do 15 by potem był najazd klientów, to nie moja bajka. Wracam do domu mówię żonie, że koniec z praca w tamtym miejscu. Awantura. Znalazłem nową prace w przeciągu 3 dni. Nowa robota, praca hybrydowa, raz w domu raz w biurze. Generalnie wspaniale było, ale… Dalej czekam na pierwszą wypłatę. Więc kolejna robota znaleziona tego samego dnia. Praca 95% zdalna (jestem marketingowcem ze specjalizacją e-commerce i IT). Jak małżonka ma wolne to myśli, ze względu na to że ja pracuje w domu, to nic nie robię tylko bąki zbijam. Ja zarabiam 8-9k ona minimalną krajową. Co raz słyszę „to może pojedziemy gdzieś jutro o 10 poopalać się” i inne takie. Czemu nie zrobiłeś tego lub tamtego, tylko w domu siedzisz. Wiecie co, postanowiłem wynająć sobie pokój w biurowcu niedaleko domu i tam wychodzić codziennie, byle by mieć chwilę i pracować w skupieniu. Oczywiście słuchając death metalu.
PS.
Zapomniałem dodać, że to ja gotuje, sprzątam oraz robię pranie, opłacam wszelkie rachunki.
PS.
Zapomniałem dodać, że to ja gotuje, sprzątam oraz robię pranie, opłacam wszelkie rachunki.
Ocena:
49
(115)
Komentarze