Czytając historię o zniczach z dedykacjami "Kochanemu/-ej..." przypomniała mi się sytuacja sprzed 3 lat, kiedy kupowałem znicze w takim osiedlowym sklepiku/kiosku. Rozmawiam z właścicielką podczas zakupów i mówię, że mi się to nie podoba.
Ona mówi mi coś w stylu:
"Wie Pan, ja ten sklep prowadzę 18 lat. Znam pół osiedla. I nieraz przychodzą do mnie wdowcy i kupują znicz z napisem "Kochanej żonie". A ja już dobrze wiem jak on ją kochał za życia... Aż posiniaczona po osiedlu chodziła od tej miłości..."
Ona mówi mi coś w stylu:
"Wie Pan, ja ten sklep prowadzę 18 lat. Znam pół osiedla. I nieraz przychodzą do mnie wdowcy i kupują znicz z napisem "Kochanej żonie". A ja już dobrze wiem jak on ją kochał za życia... Aż posiniaczona po osiedlu chodziła od tej miłości..."
zmarli znicz
Ocena:
146
(170)
Komentarze