Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#90991

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
W nawiązaniu do #90990 o trudach randkowania (jak się nie spodoba to usunę).

To było jakiś czas temu, siedziałam sobie na fejsbuku. Z dala od influencerów, tylko w gronie bliższych i dalszych znajomych. Czasem akceptuję/akceptowałam zaproszenia od znajomych znajomych, bo przecież moi znajomi są normalni, to kolegują się z normalnymi, prawda? Nieprawda.

Byłam wolna, ale też nie szukałam partnera, ot, jak jakiś się znajdzie to będzie, ale nic na siłę. Jakiś typ do mnie zagadał, no to mu odpisałam. Na zasadach koleżeńskich bez żadnych perspektyw na spotkanie w prawdziwym życiu. I tak też pisałam, żadnego dawania nadziei i nie widziałam też nadziei od niego. Po trzech dniach dyskusja z "co tam, jak żyjesz, czym się zajmujesz" zmieniła się w dyskusję o seksie. Z jakiegoś powodu uznał, że jednak do spotkania dojdzie i że na tym spotkaniu będziemy się kochać. Przy czym seks musiał koniecznie zadowalać jego, a ja miałam pełnić rolę służalczą. Dowiedziałam się, że jeżeli nie zamierzam ssać i połykać, to coś jest ze mną mocno nie tak.

Gość pewnie do tej pory nie wie, dlaczego go zablokowałam i dlaczego podryw nie wyszedł. Nie jestem wierząca ani bardzo pruderyjna, ale są pewne granice.

internet

Skomentuj (10) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 145 (173)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…