Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Kuky

Zamieszcza historie od: 18 października 2016 - 19:54
Ostatnio: 29 sierpnia 2017 - 6:18
  • Historii na głównej: 2 z 2
  • Punktów za historie: 308
  • Komentarzy: 0
  • Punktów za komentarze: 0
 

#79800

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jeżdżę w pewnym klubie jeździeckim.

W tym klubie są kucyki, które mają wybieg w widocznym dla zwiedzających miejscu.

Przy ogrodzeniu jak wół jest napisane: "Nie dokarmiać zwierząt!".

Niestety każdy ma to w dupie. Czy naprawdę nikt w XXI wieku nie potrafi czytać?!

Na zwrócenie uwagi przeważnie owi małpi analfabeci reagują wyzwiskami i oburzeniem. Pasowałoby spisać personalia takich bezmózgowców i potem wystawić im fakturę za leczenie zwierzaków.

Jeśli czyta ten post osoba, która postępuje w ten sposób, może dzięki temu zmieni swoje postępowanie…

Skomentuj (15) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 125 (149)

#75597

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Często czytam piekielne historie. Nie chciałam się udzielać i opowiadać swoich doświadczeń, jednak i na mnie przyszedł czas, by się podzielić swoją piekielną historią.
A było to tak:

Poszłam do francuskiego sklepu na L (sklep budowlano -dekoracyjny), z racji przystępnych cen postanowiłam zaopatrzyć się tam w meble do kuchni. Po intensywnych przemyśleniach w końcu wybrałam wymarzone mebelki.
I tu pomału zaczyna się moja piekielność.

Po zamówieniu i wpłaceniu zaliczki, dowiedziałam się, że na owe meble będę musiała czekać 3 tygodnie (to jeszcze rozumiem, bo nie wszystkie szafki posiadali na magazynie i potrzeba czasu żeby wszystko do kupy skompletować), jak meble będą do odbioru, miałam dostać smsa. Tak też się stało.

Po upływie 3 tygodni faktycznie dostałam smsa, że zamówiony towar czeka do odbioru (zaznaczam, że na odebranie zamówienia mam 30 dni roboczych od momentu przyjazdu mebli do w/w sklepu). Upragniony towar postanowiłam odebrać podczas weekendu, czyli jakieś niespełna 3 dni po smsie. Załatwiłam na ten czas kierowcę, busa i chłopaków do pomocy. Przyjeżdżam na miejsce, podaję nr zamówienia... a tu okazuje się, że jeden z magazynierów sprzedał moje meble.

Po małej awanturze, wynegocjowany został darmowy transport mebli (jak je skompletują oczywiście z powrotem) do mojego domu i 100 zł upustu. Obiecano mi, że meble zostaną do mnie dostarczone w poniedziałek (a mamy już wtorek). Mebli dalej jak nie było, tak nie ma.
Dziś dostałam telefon z informacją, że meble przywiozą 24 lub 25 października.
Ciekawa jestem, czy uda im się wywiązać z obietnicy...

sklepy

Skomentuj (8) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 200 (222)

1