Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

MiliLili

Zamieszcza historie od: 17 maja 2012 - 13:53
Ostatnio: 2 stycznia 2013 - 7:43
  • Historii na głównej: 2 z 7
  • Punktów za historie: 1597
  • Komentarzy: 9
  • Punktów za komentarze: 27
 

#44596

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Rozumiem, że kurier w okresie przedświątecznym jest bardzo zapracowany, ale bez jaj...
Zadzwonili koledzy (K) z zaprzyjaźnionej firmy, na drugim końcu miasta:
K- Mamy paczkę dla Ciebie, kurier zostawił.
Ja- Ale jak to zostawił? Zaadresowaną do mnie zostawił u Was w firmie?
K- Tak, bo powiedział, że przecież Ty u nas często jesteś, to sobie odbierzesz i nawet nie zdążyliśmy zaprotestować i już go nie było.

Ok, myślę sobie - dużo roboty chłopak ma, nie będę robić awantury,miłosiernym dla bliźniego trza być w tym szczególnym czasie, nic pilnego to nie było, odpuszczę, przy okazji zwrócę uwagę, ale... Za dwa dni ta sama akcja! Chłopaki się w ilości paczek od razu nie połapali, bo mieli ich kilka. Dopiero po chwili zorientowali się, że jedna przesyłka jest do mnie.

Tym razem nie odpuszczę, bo podobno osobiście pokwitowałam odbiór...

P.S. W zaprzyjaźnionej firmie owego kuriera wcześniej spotkałam raz - na tej podstawie stwierdził, że często tam bywam...

kurier

Skomentuj (3) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 592 (632)
zarchiwizowany

#43443

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Bez pieczątki ani rusz!

Odebrałam dzisiaj telefon, po którym jeszcze do siebie nie doszłam :) Dzwonił podwykonawca jednej z firm (powiedzmy X), z którą współpracuję od dawna. Z X wszystko w zasadzie załatwiamy "na maila". Ten Pan zażyczył sobie zamówienia na papierze z pieczątką... Dzwonię więc do X z pytaniem o co chodzi?
Ja- X dzwonił to mnie ten i ten i chce ode mnie zamówienie na papierze, a przecież wszystko dostaliście ode mnie na e-mail. O co chodzi?
X- No tak, ale wiesz on taki dziwny jest i jakbyś mogła to napisz na kartce to zamówienie i przystaw Waszą pieczątkę firmową, bo bez tego nie chce nic zrobić.
Ja - No ok, ale po co? Przecież wysłałam zamówienie.
X - Tak, ale dla tego Pana to jest przekręt,dla niego nie liczą się e-maile i ma być kartka z pieczątką!

No to napisałam, przystawiłam pieczątki nawet dwie, a co! Korona mi nie spadła, ale...Do wszystkich oszustów - żeby się uwiarygodnić - zróbcie sobie pieczątkę :)

Skomentuj Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 0 (30)
zarchiwizowany

#43088

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Na wspominki z pracy mi się zebrało... Dzwoni kierowca, jedzie z towarem, standardowo pytanie jak dojechać itd i nagle wyskakuje z tekstem:
- Ma Pani może męża z Lublina? (WTF? Może nazwisko wydało mu się znajome?...)
- Nie mam męża.
- Jak to? To chyba już czas najwyższy sobie znaleźć!

Przysięgam, że kiedyś napiszę o nich książkę :)

Skomentuj Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -3 (25)
zarchiwizowany

#43085

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Czytając jedną z historii o tym, jak niedopuszczalny dla niektórych jest fakt, że kobieta może samodzielnie prowadzić firmę, przypomniała mi zdarzenie z mojego miejsca pracy.

Otóż pracuję w dziale zakupów w dość dużej firmie, która produkuje różne dziwne rzeczy ze stali. Pewnego dnia dzwoni przedstawiciel handlowy (PH) z hurtowni, której nie znałam:
Ja - Piekielna, słucham?
PH - Dzień dobry, Iksiński z tej strony. Chciałbym porozmawiać z jakimś panem z działu zakupów, w celu przedstawienia oferty.
Ja - Może pan porozmawiać ze mną...
PH - Nie, nie, ja wolałbym jednak z mężczyzną, bo chciałbym uzyskać informacje jakie gatunki państwa interesują.
Ja - Ale ja też udzielę panu takich informacji
PH - Ja jednak nalegam na rozmowę z jakimś panem.

Rozłączyłam się, uśmiałam, interesu nie zrobiliśmy :)

Skomentuj (16) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 134 (200)

#39638

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Przez około miesiąc miałam problemy z internetem. Działał 15 minut, 10 nie działał i tak prawie codziennie. Aż pewnego dnia przestał działać w ogóle. Przed oczami stanął mi monolog Maciej Stuhra, ale nic - dzwonię na infolinię... Pięciocyfrowego numeru poszukałam w necie w komórce. Zaczyna się:

- Jeżeli dzwonisz w sprawie telefonu wybierz 1, jeżeli w sprawie internetu wybierz 2; wybieram 2.
- Opłaty i rachunki - 1, Oferty i promocje - 2, Pomoc techniczna i zgłoszenie awarii - 3; wybieram 3.
- Wpisz na klawiaturze nr telefonu z którego dzwonisz - wpisuję.
- Jeżeli sprawa dotyczy nr z którego dzwonisz wybierz 1, jeżeli nie - 2; wybieram 1
- chcesz zgłosić awarię - 1; połączenie z konsultantem - 2; wybieram 1.
I w tym momencie słyszę to "jeżeli chcesz zgłosić awarię internetu zadzwoń pod nr 801..." Noż kur....

neostrada :)

Skomentuj (11) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 447 (579)
zarchiwizowany

#34761

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Zachciało mi się kupić krzesła do ogrodu. Pojechałam do "Józka". Pooglądałam, powybrzydzałam, wybrałam, kupiłam. Na krześle z wystawy widniała cena równe 100 zł. Bez jakiejkolwiek promocji, skreślonej starej ceny itp. Tylko jeden napis 100 zł. Kupiłam 3. Ale później stwierdziłam, że właściwie przydałoby się jeszcze jedno. Pojechałam następnego dnia, a tam na krześle nowa karteczka i co widzę? Przekreślone 135 zł, a aktualna cena to 125 zł. Zapytałam sprzedawcę czy to na pewno to samo krzesło, bo wczoraj kosztowało 100 zł. Usłyszałam, że tak, tylko wczoraj "było z gazetki", a dzisiaj już nie.
Ot promocja! :)

Skomentuj (5) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 16 (110)
zarchiwizowany

#33334

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Jakiś czas temu przeniosłam się z małego ośrodka zdrowia na wsi do nowopowstałego NZOZ w mieście. W tym na wsi chorować można tylko od poniedziałku do piątku w godzinach od 8.00 do 11:30,a w mieście opieka całodobowa, świątek, piątek czy niedziela. W owym mieście i tak bywam ze względu na pracę. W owym NZOZ uśmiechnięte panie w rejestracji, pielęgniarki zadowolone, lekarze też. Cud, miód, malina prawda? A no do czasu. Wieść się rozniosła,więc pacjentów zaczęło przybywać, a wraz z tym zapał i uśmiechy personelu coraz słabsze.
Przytrafiła mi się brzydka infekcja. Straciłam głos, gardło bolało nieziemsko i uporczywa gorączka. Jak ognia unikam antybiotyków, ale jak nie ma rady to nie ma.
Ja [J], D [Pani JA-WSZYSTKO-WIEM-NAJLEPIEJ-DOCHTÓR]
J: Pani dochtór jestem uczulona na amoksycylinę, więc proszę wziąć to pod uwagę. (W mojej karcie na czerwono nabazgrane o uczuleniu)
D: Widzę przecież! Zapiszę taki super ekstra najlepszy najnowszy antybiotyk, wszystko będzie ok.
Tabletki łyknęłam i za jakiś czas się zaczęło... Biegunka, wymioty, problemy z oddychaniem. Już nawet nie czytałam ulotki tylko sru na pogotowie, bo wiedziałam co się święci.
Komentarz lekarza:
- Co za debil to Pani przepisał?

Na szczęście wszystko dobrze się skończyło. Nie wiem dlaczego tak ślepo zaufałam tej lekarce. Zawsze czytałam ulotki leków, bo miałam za sobą podobne doświadczenia, a tym razem chyba mnie gorączka zamroczyła.
Odwiedziłam ponownie panią dochtór z żądzą mordu w oczach. Stwierdziła, ze na pewno nie poinformowałam jej o alergii. Pokazałam swoją kartę. Zrobiła się tylko czerwona jak burak i coś mruczała pod nosem.
Złożyłam skargę u dyrektora, czekam...

NZOZ

Skomentuj (4) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 202 (230)

1