Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

MonikaTakaja

Zamieszcza historie od: 23 kwietnia 2016 - 12:46
Ostatnio: 9 sierpnia 2018 - 15:33
  • Historii na głównej: 1 z 2
  • Punktów za historie: 398
  • Komentarzy: 111
  • Punktów za komentarze: 715
 
zarchiwizowany

#79159

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Jestem z Mężem w jubileuszowej Biedronce w dużym mieście wojewódzkim, m. in. chcemy kupić masło, a że było w promocji masło osełkowe za 7,99 zł(z kartą Biedry) to żeśmy je wybrali.

Sytuacja zrobiła się absurdalna po odejściu od kasy. Nauczeni poprzednimi sytuacjami sprawdzamy paragon (zdarzały nam się już inne ceny na półce a inne na paragonie). A tu niespodzianka, bo nasze masełko jak byk na paragonie za 14,99 zł!! Idę do pracownika i wywiązał się taki dialog:

Ja: to masło miało być z kartą Biedronki za 7,99 zł, na paragonie jest za 14,99 zł...
Pracownik(rzucił okiem na kwotę końcową na paragonie) Pani zapłaciła więcej, bo kwota końcowa nie przekroczyła promocyjnej. W promocji chodzi o to, że trzeba zrobić zakupy za 99,99 zł (bez masła), dopiero wtedy dostaje się je za 7,99 zł.

Pomyślałam ok, może czegoś nie doczytałam przy tej promocji i faktycznie tak było, sprawdziłam...

ale absurd dopiero się zaczyna...

Z Mężem zdecydowaliśmy, że oddamy to masło, bo za tą kwotę to go nie chcemy. Idę znów do tego samego pracownika i wywiązuje się taki oto dialog:

Ja: Chciałabym oddać to masło
Pracownik: Nie może Pani, bo to masło straciło ciąg chłodniczy, bo wyszła Pani z nim ze sklepu...
Ja(oczy jak pięć złotych): Słucham?! przecież zrobiłam zakupy minutę temu, może dwie...
Pracownik: ale masło straciło ciąg chłodniczy i on go przyjąć nie może, chyba że cena by się nie zgadzała to by mógł, tak to nie...
Ja: Ja wiem,że te przepisy ma Pan narzucone odgórnie i ma Pan tak mówić, ale wie Pan że to co mówi jest absurdalne...

Obróciłam się na pięcie i wyszłam, bo z głupimi kłócić się nie będę o 15 zł...

Zatem drodzy Piekielni uważajcie i cokolwiek kupicie z lodówek w tym przybytku, sprawdzajcie ceny na paragonie tuż za kasą nie wychodząc z budynku... Nawet jeśli mielibyście zatarasować całe przejście...

Poznań supermarket Biedronka

Skomentuj (16) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -12 (24)

#72616

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Piekielna historia, której doświadczyłam a może być ostrzeżeniem dla innych...

Firma, o której mowa, znajduje się niedaleko Poznania i zajmuje się produkcją uchwytów do mebli.

Poszłam tam na rozmowę o pracę. Rozmowa ta była prowadzona dość chaotycznie, Pani miała problem z przeczytaniem mojego CV... Rozmowa dopiero stała się rzeczowa po przyjściu mojego potencjalnego przełożonego i na jej zakończenie została mi zaproponowana praca. Miałam ją rozpocząć za 2 tygodnie, otrzymałam również skierowanie na badania, które miałam potwierdzić następnego dnia.

Zapytacie gdzie tu piekielność... zdarzyła się następnego dnia.

Odebrałam telefon o następującej treści
(głos-G, ja-J):
(G)- Czy poszukuje Pani pracy?
(J)- Nie rozumiem...
(ta osoba nie przedstawiła się i nie powiedziała z jakiej firmy dzwoni).
(G)- Czy poszukuje Pani pracy?
(J)- O co chodzi...

Powtórzyła to jeszcze kilkakrotnie jak mantrę. Chcąc się wreszcie dowiedzieć o co chodzi odpowiedziałam, że TAK.
Wtedy głos mi się przedstawił, że jest właścicielką firmy, w której byłam wczoraj na rozmowie i jak to ja szukam pracy, przecież ja ją u nich wczoraj dostałam. Na koniec dodała, że na żadne badania mam na razie nie iść i się rozłączyła.

Zadzwoniłam po chwili żeby się dowiedzieć o co chodzi i już nie odebrała telefonu. Po chwili dostałam sms, że nie może rozmawiać i zadzwoni później...
Oczywiście nie zrobiła tego...
Po trzech godzinach, więc zadzwoniłam ja:

(J)- Dzień dobry, nazywam się tak i tak, czyli mam rozumieć, po wcześniejszej rozmowie, że nie zostanę zatrudniona?
(G)- Jeszcze nie zdecydowaliśmy, nie wiemy jeszcze, zresztą jest Pani niepoważna, bo my szukamy pracownika na stałe, a Pani mówi, że szuka nadal pracy...
(J)- Czyli nie zostanę zatrudniona?
(G)- No decyzja jeszcze nie zapadła, ale raczej nie...
(J)- To Pani jest raczej niepoważna - i się pożegnałam...

Nadal nie rozumiem jak można sprawdzać lojalność pracownika, którego się de facto nie zatrudniło jeszcze...

praca Baranowo

Skomentuj (15) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 384 (400)

1