Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

NieMamMaslaSzmato

Użytkownik otrzymał bana za: zmyślanie historii
Ban wygasa: 2111-11-08 13:43:51
Zamieszcza historie od: 2 sierpnia 2012 - 17:16
Ostatnio: 29 października 2012 - 14:41
O sobie:

Prawdziwego imienia i nazwiska nie zdradzę, ale na potrzeby historii ochrzciłem się Abelardem Piekielnym.

Pracuję jako prawnik. Prywatny ;)

Sporo czasu spędzam w pracy, ale poza nią lubię pobawić się z synem, czy pograć w heroes.

Mój nick to tekst handlarza, który uszłyszałem będąc na bazarze.

  • Historii na głównej: 0 z 6
  • Punktów za historie: 1621
  • Komentarzy: 24
  • Punktów za komentarze: 93
 
zarchiwizowany

#42161

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Piekielna teściowa?
Nie.
O ile z reguły, dla męża, teściowa jest złym złem, tak teść uwielbia męża swej córy. U mnie... jest odwrotnie.
Chłop... Bez studiów. To może chociaż matura? A gdzie tam... Zawodówka..? Nie... Podstawówka? Nie skończył 8 klasy [wyjaśnienie edycji- komentarz]. Już wiadomo, że alkoholik, rodziny na szczęście nie bije.
Opowiem wam, kilka najgorszych z nim sytuacji.

1: Pierwsze spotkanie, kiedy z mą żoną (Powiedzmy, Elojzą) byliśmy tylko chłopakiem i dziewczyną.
Kolacyjka, coś tam, coś tam...
-Ty, Abelard- Nagle odzywa się teść- A ty... skończyłeś... te.. no...no... ee... studia?
-Tak, dawno temu...- mruczę niepewnie.
-A... pracujesz gdzieś...? No bo wiesz... hehe... Ja, to na budowie,bardzo dobrze zarabiam... 900 miesięcznie... A ty? Utrzymasz moją córeczkę?
-N. Tak. Pracuję jako prawnik, obecnie zarabiam 4300 miesięcznie, a i liczę na na podwyżkę( wtedy jeszcze w kancelarii pracowałem)...
-C... CO?! Aż tyle?!- zrywa się od stołu- TY NA CZARNO! TY W TEJ... no... MAFII! TY MI TU WYPIE***J!

Wyrzucił mnie.

2: 2 lata później teścia nie widziałem ani razu. Ale musiałem. Zaręczyny się ogłasza... Nie?

-Jesteśmy zaręczeni.- Pada wreszcie z ust mojej żony. Teściowa łzy szczęścia, ale teść, stoi i gapi się, jakby laga miał.
-A... Abelard... ile toto kosztowało..?- Pyta, patrząc na pierścionek zaręczynowy.
-2300.
Teść zerwał pierścionek z ręki Elojzy i wybiegł. Teściowa wychodzi na balkon.
-Heniek, *****, co ty ***** robisz, ****** cię?
-Hanka,idiotko!- krzyczy z dołu- Niech ona się z tym przydupasem nie żeni, a za to kółeczko... wiesz ile będzie piwa...?!
Jeden telefon na policję- pierscionek odzyskany.


Sytuację na weselu opiszę kiedy indziej.

Teściu k#rwa.

Skomentuj (47) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 320 (522)
zarchiwizowany

#40565

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Jestem Prawnikiem.
Ostatnio zauważyłem, że wiele osób robi własne Top. Postanowiłem iść za modą.
Uwaga! Bam dum bam bararam! Top5 największych idiotów jakich spotkałem.
5:
Gość przyszedł do mnie w sprawie o alimenty. Po godzinie zaczął szukać po kieszeniach komórki, aby sprawdzić godzinę. Wypadła mu paczka marihuany.
4:
Pan przyszedł , bo sąsiad go pobił. Pobił go, bo ten groził mu nożem. Przyznał to od początku.
3:Pan się wściekał, że szkoła jego syna nie chce wypłacić mu odszkodowania 10 tyś zł, bo jego syn potknął się i wybił sobie ząb na korytarzu.
2:
Pani chciała dać mi łapówkę, abym podrobił dowody. 25 zł. Była zaskoczona, że odmówiłem.
1:
Kiedy pan dowiedział się, że nie ma szans, aby jego sąsiad dostał 10 lat więzienia bo ukradł mu łyżkę, rzucił we mnie krzesłem.

usługi

Skomentuj (27) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 245 (325)
zarchiwizowany

#40313

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Byłem w sklepie.
Przede mną, w kolejce do kasy, stała matka z około 5 letnim dzieckiem, które obie ręce miało w kieszeniach. Chłopczyk rozglądał się dookoła, i zagadnął do mamy:
-Mamusiu! Kupiłabyś mi tego batonika?
-Jasne, Krzysiu- uśmiechnęła się kobieta i wyciągnęła rękę, żeby wziąć coś, co leżało po prawej stronie jej syna.
-Proszę panią!- Krzyknęła nagle kasjerka, tak, że aż się wzdrygnąłem- a Pani synkowi, to rączki urwało, że sam sobie nie weźmie?!
Młody zalał się łzami, wyjął ręce z kiszeni i uciekł ze sklepu. Gdy wychodził przez drzwi, zauważyłem, że brak mu prawej dłoni.

sklepy

Skomentuj (12) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 316 (412)
zarchiwizowany

#39797

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Jestem ogromnym fanem wiedźmina.
Kilka lat temu, w Anglii zorganizowano zjazd dla takich maniaków Geralta jak ja. Wiadomość w Polsce nie była za bardzo znana, tylko dzięki przyjacielowi z Anglii usłyszałem o zlocie.
Nie o samym zlocie będzie jednak mowa.
Postanowiłem na zlot przebrać się za Jaskra. Wybrałem strój z gry Wiedżmin2.2 miesiące przed zlotem zrobiłem screen z gry i zaniosłem do, jak ktoś mi kiedyś powiedział, najlepszej firmy prywatnej szyjącej ubrania na zamówienie w mieście. Pani powiedziała że będzie za 3 tyg, z góry zapłata 1500zł.
Głupi nie jestem, powiedziałem, że jak dostane strój, to ona dostanie kase. Trochę się kłóciła, ale w końcu się zgodziła. W tym czasie ja zamówiłem dla siebie lutnie i dla syna strój Zoltana na e-bay'u, bo bardzo chciał ze mną jechać."Zabobony"-mruknęła moja żona pod nosem.
Czemu też nie kupiłem sobie stroju e-bayu? Bo nie był on zbyt fajny, wiele elementów sie nie zgadzało, a ja chciałem jak najlepiej wyglądać.
Po 3 tyg idę po mój strój. Pani przynosi i...
Kolor- zły. Bo zielony.
Szycia- krzywo.
Kapelusz- z dziurą z boku.
Buty- porwane.
-1500zł!
-Nie, nie za to zapłaciłem, proszę Panią! Proszę od nowa mi to zrobić, albo nici z zapłaty.
-No chyba pana po*ebało! Nie sraj pan żarem! dawaj kasę, chu*u je*any!
Kłóciłem się pół godziny. W końcu:
-Dobra, kur*a! Zrobię ci to od nowa! Ja pier*ole! Przyjdź za 2 tyg!
Za 2 tygodni wszystko było już w porządku. I dobrze.
A syn był pięknym Zoltanem :)

Krawcowa za pół dychy.

Skomentuj (43) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 92 (288)
zarchiwizowany

#39335

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Jestem prawnikiem.
Znów przychodzi do mnie klient. Siada za biurkiem , wymieniamy "dzień dobry". Pytam o co chodzi, jakieś tam alimenty nie ważne z resztą.
-Jak ma pan na nazwisko?- wypala nagle Pan X, mrużąc lekko oczy.
-Abelard Piekielny.
-Ło kur*ą, ale ma pan poje*ane imię i nazwisko!-Ryknął Pan X zrywając się z krzesła.-Ja z tobą nie będę pracował, po*ebie, pie*dol się!
I wyszedł , trzaskając drzwiami.

I miej tu spokój, człowieku...
A facet , z tego co słyszałem, miał niezłą szansę na wygraną...

Moje biedne imię i nazwisko =(

Skomentuj (9) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 96 (178)
zarchiwizowany

#37058

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Witam wszystkich!
Pracuję jako prawnik.
Siedziałem sobie przy moim biurku.Pisałem coś na komputerze, marząc o kawie i łóżku.I nagle drzwi się otwierają. Staje w nich kobieta, na oko 30lat, ładna, wysoka. Podchodzi, siada i bez zbędnych ceregieli wypala:
-Chce alimenty od byłego męża.-Powiedziała, nie patrząc nawet na mnie.
-Em... dobrze...-mruknąłem, tez się nie przywitałem.-Na dzieci, mam rozumieć? Ile pani chce wywalczyć?
- 10 000 zł miesięcznie.- Powiedziała, od niechcenia.
Ja oczy jak 6zł."Jeszcze się nie śmiej"- pomyslałem.
-Jako kto pracuje pani były mąż i ile zarabia miesięcznie?-zapytałem.
-Kopie łopatą, jakieś 1200.

Po wyjaśnieniu Pani, że nie ma szans na wygraną, nauczyła mnie kilku nowych słów,zwyzywała mnie tymi słowami i powiedziała coś o moim końcu.

"Dzień dobry" usłyszałem dopiero po pół godzinie, kiedy przyszedł nowy klient.

usługi

Skomentuj (15) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 180 (258)

1