Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

kermittos2013

Zamieszcza historie od: 25 lutego 2013 - 14:53
Ostatnio: 29 marca 2013 - 17:34
  • Historii na głównej: 0 z 3
  • Punktów za historie: 666
  • Komentarzy: 19
  • Punktów za komentarze: 64
 
zarchiwizowany

#48864

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Przedstawiam wam historie jednej z poszkodowanych firmy pana Sz. FHU Express zajmującej się przesyłkami miedzy Polska a Wielka Brytania.

Historia porzucenia Hery wyglądała tak:
Wyruszyła z kurierem w nocy z czwartku na piątek (20-21 października 2011).
W związku z tym ze to pies ze schroniska bardzo strachliwy, dostała na drogę Sedalin, ponieważ na miejscu kiedy kurier przyjechał okazało się ze nie ma żadnej klatki do transportu i pies będzie jechał na pace z bagażami. Gdy ustalałam z Sz. warunki transportu zapewnił mnie ze pies pojedzie w kabinie z kierowcami.
Bylo zupełnie inaczej wrzucili ja na jakieś walizki , pudla bez żadnego zabezpieczenia , wiec w czasie drogi musiała przeżyć koszmar obijając się o wszystko na każdym zakręcie.
Do granicy francuskiej miałam cały czas kontakt z Sz., odbierał telefon i na bierzaco informował mnie , ze wszystko z psem ok.
Kontakt urwał się kolo północy z piątku na sobotę kiedy to przekraczali granice Francuzko - angielska. Ja dzwoniłam jak oszalała żeby mu powiedzieć , ze Sedalin już nie będzie działał i żeby bardzo na nią uważał jak będzie otwierał pakę żeby mu nie uciekła niestety nie odbierał ani polskiej ani angielskiej komórki.
Zadzwonił do mnie kolo pierwszej w nocy z piątku na sobotę i powiedział mi, ze ma problem z psem na pytanie jaki problem? odpowiedział mi ze otworzył drzwi i pies wyskoczył i ociekł.
Poprosiłam żeby jej szukał ,a on powiedział, ze jestem chyba pierd*lnieta , ze jest noc on ma ludzi w samochodzie , którzy chcą jechać do domu i żebym sobie sama jej szukała i rzucił słuchawkę.
Długo później nie odbierał telefonu dopiero jak napisałam mu sms-a ze dzwonie na policje raczył odebrać. Zmienił wtedy ton rozmowy i powiedział ze pojedzie ze mną w sobotę jak będzie wracał i pokaże mi miejsce gdzie zostawił psa.
W miedzy czasie podał mi nazwę serwisu na terenie , którego ostatnio widziany był pies, a ja cala noc obdzwaniałam policje i wszelkie znane mi wtedy instytucje , które mogły mi pomoc.
W sobotę dzwoniłam do niego wiele razy ale nie odbierał telefonu znowu nie pojechał ze mną szukać psa.
Pojechałam tam z córka szukałyśmy jej do pierwszej w nocy , pytałyśmy ludzi, rozwieszałyśmy ogłoszenia .
Widziałyśmy Here ale była tak przestraszona , ze na widok kogokolwiek uciekała w geste krzaki.
W miedzy czasie , kiedy ja szukałam psa na miejscu koleżanka pisała na angielskich forach, facebooku i obdzwaniała Vetow okolicznych żeby podać wszystkim numer czipa na wypadek gdyby komuś udało się ja złapać.
W poszukiwania włączyło się dużo ludzi, jeździła tam Pani behawiorystka , która mieszkała w okolicy, policja no i oczywiście ja.
wszyscy widzieliśmy Here ale nie mogliśmy jej złapać.

Pies błąkał się tak trzy dni co było ciekawe cały czas kręciła się w miejscu porzucenia ,szukała samochodu z którego uciekła.
jestem pewna , ze gdyby Sz. wtedy na nią poczekał wróciłaby do niego sama ponieważ zaglądała do otwartych samochodów i węszyła.
W niedziele udało nam się zorganizować kogoś z klatka łapką na poniedziałek ponieważ nie było szans jej złapać w inny sposób tak śmiertelnie bala się ludzi.
Byliśmy umówieni na popołudnie żeby ustawić klatkę i czekać aż się ściemni i pies wyjdzie z ukrycia.
W poniedziałek kolo godziny 11 rano zadzwonił do mnie ktoś ze schroniska , ze Dog Warden złapał Here i jest do odebrania w schronisku.
Czym prędzej wskoczyłam w samochód ,kupiłam nawigacje i pojechałam odebrać psa.
Koleżanka zadzwoniła jeszcze do tego schroniska , żeby się upewnić czy to na pewno Hera i to była ona.
Do Szaramy dzwoniłam jeszcze wiele razy , żeby odzyskać dokumenty psa, ponieważ wtedy obowiązywała jeszcze kwarantanna i musiałam mieć certyfikat na przeciwciała wścieklizny.
Po kilku dniach w końcu udało mi się do niego dodzwonić i obiecał ze dostarczy dokumenty na weekendzie jak będzie w UK.
Dokumenty dowiózł mi jeden z jego kierowców on sam pewnie się bal.
Na moje pytanie "czy to ty porzuciłeś mojego psa?" odpowiedział "nie, pies jechał z Piotrkiem".
Miałam ta rozmowę nagrana na dyktafon w telefonie ale niestety straciłam telefon i nagranie również , a byłby to według mnie niezbity dowód na jego winę.
po całej historii tez chciałam narobić mu smrodu ale tu w Anglii urzędnicy mówili , ze to polska firma i oni tu nie mogą mu nic zrobić natomiast osoby z Polski , które deklarowały zajęcie się sprawa jakoś się ulotniły po czasie i w sumie Szaramie się upiekło.
Mam wielka nadzieje ze teraz tak nie będzie i , ze naprawdę poniesie on konsekwencje.
W razie jakichkolwiek pytań służę pomocs.

Pozdrawiam.
Ewa Bogusławska
https://www.facebook.com/ewa.boguslawska
http://www.doglost.co.uk/dog-blog.php?dogId=33685
tu potwierdzenie tego.

Francja polska anglia

Skomentuj (14) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -1 (119)
zarchiwizowany

#48793

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Witam, dzis mam "zaszczyt" poinformowania was a zarazem prosbe o pomoc w piekielnej sytuacji jaka ma miejsce, do rzeczy:

Witam wszystkich, tych których znam i których nie. Przykro mi, że w tych okolicznościach, ale musze jakoś zwrócić uwagę na to co przydarzyło mi sie i jak już wiem nie tylko za sprawą firmy przewozowej FHU EXPRESS (https://www.facebook.com/FhuExpress), przed którą ostrzegam ale po kolei.

Dnia 22.03.2013 zabrał on z miejscowości Piaseczno pod warszwą naszego psa, Brzozę, aby go, jak było wcześniej umówione przywieźć do uk. Otrzymał oczywiście paszport psiny .( aby otrzymac paszport pies musi miec CHIP)

Dnia 23.03.2013 o godzinie ok. 8.00 rano otrzymałam wiadomość takiej oto treści: "jest problem z psem pies nie przejdzie pies zostaje we francji". Dlaczego? co się stało? nie otrzymałam odpowiedzi.

Ok godziny 11.00 zadzwoniła do mnie zaplakana koleżanka z Polski, ze dodzwoniła sie do przewoźnika i ten oznajmił jej, ze zostawił psa w krzakach nie daleko eurotunelu w Calais.

Oczywiście i ja próbowałam sie z szefem firmy skontaktować, jednak bez rezultatu do dnia dzisiejszego. Po parunastu próbach dodzwoniłam sie do innego kierowcy, który o zgrozo nie dość że, to potwierdził to jeszcze powiedział, że jak będzie wracał może psa zabrać do polski(po 24h!!!!). Oznajmiłam, że natychmiast chce paszport i, że jade sama po psa. Podał mi adres jak się okazało klienta, któremu wcześniej dowiózł paczke. Jednak jego tam już niema bo siedzi w kebabie ok 500 m dalej.Podczas odbioru dokumentów otrzymałam też mapke rysowaną odręcznie z miejscem gdzie zostawil psa.W przeciągu może 5-ciu godzin byliśmy na miejscu, (przystanek autobusowy bez wiaty) gdzie zastałam wycięta z plastikowego pojemnika na płyn hamulcowy prowizoryczna miske na wode i tekturowy talerzyk. Psa ani śladu (jest to rondo przed eurotunelem koło Rue Dante na przeciwko restauracji KFC). Niestety psa ani śladu, przez 3 kolejne dni koczowaliśmy na parkingu przy Pet Control, bo tam chociaż ktoś po angielsku rozmawiał i mógł nam pomóc w rozmowie z policją. Przez te dni obszukaliśmy wszelkie lasy, sklepy, pola, dosłownie wszystko.Byłam nawet w L.P.A. czyli francuskim schronisku ale też nic to nie dało. Wywiesiłam 30 ogłoszeń po francusku (dzięki pomocy pracowników euro tunelu) ze zdjęciem i nic! Proszę was wszystkich podajcie dalej gdziekolwiek się da ,do znajomych i nie tyko, aby nigdy więcej nikomu się to nie przytrafiło ale też aby nasz pies się znalazł.

EDIT: Jak się udało nam dowiedzieć, m.in. dzięki piekielni.pl, nie jest to jednorazowy występek FHU EXPRESS. 2 lata temu również zostawiono psa samemu sobie, oraz po głębszej analizie forów wyczytaliśmy iż firma ta notorycznie otwiera(la) paczki oraz kradła z nich cenne przedmioty, również alkohol i wyroby tytoniowe pod pretekstem konfiskaty przez celników.
Wszyscy którzy zostali poszkodowani przez ta firmę proszeni są o kontakt ze mną, przez FB lub telefonicznie +4407921549443
Z gory dziekuje za wszelka pomoc !

Ewa Kucińska
http://www.facebook.com/ewakucinska86
https://www.facebook.com/events/181444548670688/181508868664256/?notif_t=plan_mall_activity

Aktualizacja 28/03/2013
Wczoraj obsluga autostrady znalazla Brzoze i zabrala go do schroniska gdzie odczytano (!) chip i powiadomiono wlascicielke. W chwili obecnej Ewa jest w drodze po psiaka ! Jednak nadal wazne aby ustrzec innych ludzi przed ta firma.
http://krasnik.naszemiasto.pl/artykul/galeria/1793183,firma-transportowa-z-krasnika-porzucila-psa-we-francji,id,t.html#ec503bf4fb76f700,1,3,6

Francja Anglia Polska

Skomentuj (55) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 369 (489)
zarchiwizowany

#47833

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Ludzie to sa okropni... Czytajac historie o rozdawnictwie ubran ktore ladowaly na Allegro przypomniala mi sie pewna historia, wraz z moja EX zorganizwalismy wydarzenia na FB ktorego celem byla pomoc poszkodowanemu chlopcu w wyniku pijanskiej libacji ojczyma, dziecko po calej tej historii zostalo z matka (tak w/w to jej partner !) ale piecze sprawowali nad nia dziadkowie. Wszystko wydawalo sie byc piekne, dzieciak wracal do zdrowia ludzie przekazywali nam paczki, my je wysylalismy na adres jaki podala nam matka chlopca, oczywiscie wszystko bylo zbyt piekne aby bylo prawdziwe... Matka twierdzila iz paczki dzieciak otrzymal (nawet ponoc mu do szpitala zanosila) za to innego zdania byli dziadkowie i personel oddzialu na jakim znajdowal sie maluch (3,5l) a wiec poprosilismy o wstrzymanie sie z darami i zaczelismy wyjasniac sprawe, ku przerazeniu wszystkich (nawet ojca dziecka ktory nam pomagal) Kochajaca mamusia podala adres jakiejs CIOCI a maluch nie otrzymal ani jednej zabawki ani jednego ubranka... Matka na krzywdzie wlasnego dziecka postanowila sobie dorobic handlujac rzeczami jakie otrzymala... Sprawa trafila na wokande, MAMUSIA zostala pozbawiona praw a Maluch trafil do biologicznego ojca. Mam nadzieje iz wiecej nikt nie bedzie probowal dorobic sie na krzywdzie czyjejs TYMBARDZIEJ WLASNEGO DZIECKA...

szpital poczta paczka maluch dziecko krzywda libacja

Skomentuj (18) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 101 (255)

1