Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

linka007

Zamieszcza historie od: 24 maja 2011 - 10:53
Ostatnio: 11 sierpnia 2023 - 20:07
  • Historii na głównej: 11 z 20
  • Punktów za historie: 9582
  • Komentarzy: 285
  • Punktów za komentarze: 2208
 
zarchiwizowany

#30556

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Głupota... Niestety piastowanie "wysokich" stanowisk nie oznacza, że jest się jej pozbawionym.

Po maturze pisemnej postanowiłam poświętować z koleżankami. Niestety, przez brak umiarkowania w alkoholu jednej z nich, skręciłam nogę w kostce.

Na matury ustne poszłam z gipsem. Wchodzę na ustny polski, dyrektorka do mnie z pytaniem, gdzie mam zwolnienie. Nie za bardzo rozumiałam jakie zwolnienie, więc dopytuję
[D]yrektorka: no masz nogę w gipsie
[J]: no mam, ale nie rozumiem po co zwolnienie
[D]: no jak będziesz zdawać
Ja, robiąc już w duszy facepalma : No gips mam na nodze, nie na głowie, podchodzę do matury
No ok, wylosowałam zestaw pytań, siadłam i próbuje coś na pytania stworzyć, gdy przerywa mi skrzek p. [D]:
W***k(nazwisko), A ty jak zakładasz spodnie?
[J]No zdejmuję gips, nakładam spodnie, nakładam gips

Zderzenie dwóch szarych komórek nastąpiło, dyrektorka wyraziła tylko: ahaaaa
Ale za dwie minuty pobiła światowy rekord głupoty pytaniem_ ty masz gips na jedną, czy dwie nogi?
Cudem nie wybuchłam śmiechem

Skomentuj (3) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 253 (309)

#28166

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Czytając historię o Sylwii arachnofobiczce przypomniała mi się moja.

Podobnie jak ona mam przez okrutną fobię, choć trochę już zelżała. Natomiast kiedyś po pół godziny przed snem chodziłam ze szczotką i sprawdzałam kąty w pokoju, czy aby żaden potwór się nie schował. Mój eks myślał, że to jest tylko moja fanaberia.

Kolega z akademika miał ptasznika. Pewnego pięknego dnia pająkowi się zeszło z tego świata, a mój eks wymyślił, że będzie to świetną zabawą, biegać za mną z Zenonem (pająkiem) w przezroczystej "trumience".
No i to był dzień w którym uwierzył w arachnofobię - kiedy zwymiotowałam na niego, dostałam ataku paniki i histerii, osunęłam się na ścianie i myślałam, że dostałam zawału i zaczęłam tracić przytomność, mój były chyba domyślił się, że nie oszukuję.

Skomentuj (28) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 629 (737)
zarchiwizowany

#27143

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Prehistoryczna historia o czasach, kiedy chodziłam do zerówki :)

Jak kazde małe dziecko lubiłam, kiedy śmiano się z moich żartów, a że dowcipy które znałam były z okresu kiedy mój ojciec był w zerówce to ludzie śmiali się co by maluchowi nie robić przykrości. Za to mój ojciec za każdym takim ′sucharem′ pytał za co Kain zabił Abla ( z opowiadanie starych dowcipów ;) ). Tak więc kiedy n religii siostra zapytała nas za co Kain zabił Abla wyrwałam się do odpowiedzi.

Podobno nigdy nie byłam tak czerwona, jak ze złości kiedy przyszłam do domu

Skomentuj (3) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 14 (80)
zarchiwizowany

#26930

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Przerażający system. Pierwszy raz tak mnie poruszyła osoba żebrząca.

Wczoraj z mężem wychodziliśmy spod hipermarketu i poszedł do nas chłopak mniej więcej w naszym wieku. Ubrany skromnie, nawet bardzo. W pierwszym momencie pomyślałam, że kolejny żebrak co chce wózek za 2 zł odprowadzić albo jakieś drobne bo ... ( jedna z 5 milionów wymówek, kiedy rączki są z krótkie do pracy ale do wyciągania kasy dobre). A tutaj niespodzianka - chłopak podchodzi i pyta mojego męża czy nie ma pracy dla niego. Cokolwiek - jakakolwiek praca np. budowlanka, bo on jest hydraulikiem ale może wszystko robić. A jak nie mamy pracy to czy damy u coś do jedzenia żeby jakoś przetrzymać. W pierwszym odruchu, dałam mu to co było na wierzchu siatek i dało się bez gotowania zjeść ( żeby nie było, do plecaczka włożył i dziękował bardzo), potem trybiki w mojej głowie załapały, że w sumie ja współpracuje z firmami budowlanymi i mogę zapytać, bo skoro jest tak zdesperowany, że szuka pracy pod realem to robotę będzie szanować. Nie wiem czy uda mi się mu pomóc i tutaj mój apel - czy ktoś zna jakieś firmy szukające pracowników budowlańców/hydraulików z Lublina lub okolic? Mam numer to tego chłopaka, sama jutro podzwonię po klientach moich, zapytam, czy nie potrzebują kogoś, ale nie wiem czy mi się uda.


Inna kwestia - jak człowieka może upodlić nasz system

system po prostu

Skomentuj (43) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 207 (261)

#25742

przez (PW) ·
| Do ulubionych
W akademiku z moim byłym niedoszłym mieszkała dziewczyna. Wyjątkowo nie podam imienia, bo dość ′znana′ w moim mieście dziewczyna. A dziewczę było znane z gościnności i otwartości. Na mężczyzn. Wszyscy prawie wolni i część zajętych facetów miało z nią przyjemność.

No i raz coś nie wyszło, wpadka. A że dziewczyna z dobrego domu ;) to nieślubne dziecko być nie może. Ginekolog na podstawie usg wyznaczył prawdopodobną datę poczęcia. Dziewczę sprawdziło tak dzień +/- 2 w jedną i drugą stronę.

Nie było źle, bo kandydatów tylko 3.

Tatuś został wybrany metodą ′na najgrubszy portfel′.

Skomentuj (16) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 592 (682)

#24326

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Czytając okrutną historię Hellraisera, przypomniał mi się incydent sprzed kilku lat.

Moi znajomi studiowali prawo. Na czy po 3 roku, nieważne, mieli obowiązkowe praktyki. Jedna z dziewczyn trafiła do prokuratury, gdzie miała porządkować akta spraw. Wśród nich znalazła jedną "ciekawą" sprawę:

Został zatrzymany pedofil. Trafił do więzienia, na szczęście nie udało się go wybronić. Jak wiadomo w więziennej hierarchii pedofile są chyba najniżej, łącznie z mordercami dzieci. Kilka dni później znaleziono pedofila w jednym z pomieszczeń z moszną przybitą do stołu zardzewiałymi gwoździami.

Nasuwa się jedno pytanie - skąd więźniowie mieli gwoździe..?

Skomentuj (53) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 818 (922)
zarchiwizowany

#23527

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Krótka i dość głupia historyjka, ale tedy poprawiła mi humor na cały dzień.

Siedziałam na przystanku, czytałam gazetkę. Kolo mnie stało dwóch dresików. Jeden prowadził monolog, i co drugie słowo było urwa. Brzmiało to mniej wiecej tak :
"Byłem urwa w urwa parku urwa i urwa psy urwa mnie urwa [...]" i w pewnym momencie chłopak chciał zakląć i wyszło mu coś takiego:
"no i urwa urwa urwa."
Drugi nawet tego chyba nie zauważył

Skomentuj (4) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 59 (201)

#22923

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Tak mi się przypomniało odnośnie psychicznych sąsiadów.

15 lat temu jeszcze mieszkaliśmy rodziną całą w bloku. Sąsiadką naszą była Krysia - mieliśmy balkon koło siebie. Kobieta była znana na całym osiedlu ponieważ jej balkon służy (do tej pory zresztą) jako graciarnia - calutki zastawiony jest pudłami, kartonami, najróżniejszymi śmieciami. Dodatkową famę przyniosło jej zachowanie w stosunku do matki - wystawiała swoją niedołężną matkę w wózku inwalidzkim przed blok i ona tak siedziała po kilka ładnych godzin (5-7) na słońcu, deszczu, bez jedzenia, picia czy toalety. Pomimo wielu skarg nie dało się kobiety w żaden sposób wyrzucić z mieszkania, ponieważ miała żółte papiery i siostrę sędzinę (tego nie jestem pewna ale taka plotka chodziła). Ponieważ mieliśmy balkony obok siebie, za cel swoich upierdliwości wybrała nas.

Przychodzi kiedyś dzielnicowy do nas (byłam wtedy jakimś 8-10 letnim łepkiem) i oświadcza, iż sąsiadka Krysia złożyła na nas doniesienie. Otóż, boi się ona wychodzić na balkon (ciekawe gdzie chciała na nim stanąć), ponieważ trzymamy tam bardzo groźne zwierzę, w dodatku niesamowicie wielkie i jeszcze bardziej głośne.

Policjant zażądał okazania zwierzęcia groźnego.
Mama zaprowadziła go na balkon, pokazując malutkiego żółwia stepowego siedzącego w misce z piaskiem...

Skomentuj (27) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 970 (1008)
zarchiwizowany

#22832

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Słowem wstępu - czasami łapię potężne zawiechy. Tak wielkie, że mąż się śmieje ze mnie , że zapominam oddychać czasem. Najczęściej dzieje się tak wtedy kiedy myślę o czymś ważnym intensywnie - najczęściej o pracy.

jakieś 1,5 roku temu, w lecie miałam pisać ważny wniosek - dużo zer się pojawiało, odpowiedzialność moja jeszcze większa. Podczas rozmyślania o tym nastawiłam pranie, wykąpałam się, wybalsamowałam, natarłam samoopalaczem . Kiedy skończyło się prać jak automat poszłam rozwiesić na balkon pranie. Stoję kilka minut, popatrzyłam w dół a tam pod balkonem stoją 3-4 osoby starsze wiekiem i pokazują na mnie. No nic, tzw moherowe osiedle, może patrzą kto nowy się wprowadził. Ale potem grupka młodych też stoi i się na mnie patrzą.

Zagadka rozwiązała się kilka minut później, kiedy okazało się że wyszłam na balkon nago

Skomentuj (8) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 231 (303)

#22192

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Kilka lat temu mój eks chłopak był na wymianie studenckiej w Niemczech. Podczas moich odwiedzin miało miejsce dość ciekawe zdarzenie.

Siedzimy sobie w grupce międzynarodowej - Niemcy, Turcy, Anglicy, Amerykanka, ja, mój eks i jeszcze jedna Polka. Rozmowa w 3/4 zapoznawcza, więc co niektórzy pytają skąd kto jest. [A]merykanka pyta [P]olkę skąd jest.
[P] - Z Polski.
[A] - Oo, fajnie, ja się interesuję geografią, a z jakiego miasta?
[P]- Z Warszawy.
[A] (zamyśliła się na chwilkę, myśli, kombinuje i w końcu) - A jakieś większe miasto koło tego?

Kiedy przeszedł mi już karpik, powiedziałam:
- Pruszków.
To usatysfakcjonowało dziewczynę.

Skomentuj (11) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 652 (700)