Zdarzenie miało miejsce parę lat temu tuż przed Wigilią.
Wyszłam z psem i zauważyłam, że ktoś ukradł
tablice z samochodu. Lecę więc na pierwszą znaną mi komendę
i słyszę, że oni to "prewencja" i trzeba zgłaszać na innej.
Lecę więc na inną - główną - i usiłuję zgłosić kradzież tablic (w międzyczasie dzwonię do córki - właścicielki pojazdu).
Na komendzie dyżurny pyta, o co kaman. tablice z samochodu skradli złodzieje!
Pff - policjant dyżurny na to- powinna pani zgłosić sprawę do Wydziału Komunikacji, że Pani te tablice zgubiła. Taniej będzie, bo nowych tablic i dowodu rejestracyjnego nie trzeba będzie wyrabiać. Ale jak to? Obie niby zgubiłam? Aha....przyszedł cywilny, pyta dyżurnego: Co jest? Dyżurny mówi i cywilny potwierdza, że tak łatwiej będzie. I taniej.
Ok. Wyszłam z komendy po tym praniu mózgu. Zapaliłam, ochłonęłam, wróciłam i stwierdziłam, że zgłaszam jednak kradzież tablic. Był ciąg dalszy

O piekielnych na Piekielnych.pl

Witam!

Jakiś czas temu moja córka zamieściła na Piekielnych swoją historię dotyczącą oferty pracy, zamieszczoną przez pewną istniejącą firmę.
Jak się okazało, osoba, która zamieściła tę ofertę była oszustem.

Na szczęście, jako matka, zainteresowałam się tą ofertą. Córce i jej chłopakowi też coś nie grało.
Sprawdziłam w firmie (wystarczył telefon) - okazało się, że żadnego naboru nie prowadzą. Skontaktowałam się z policją. I była akcja, którą moja córka opisała.

Opisała i spotkała się tu z komentarzami typu: "gimbaza sobie wymyśla jakieś historie".

Otóż, wydaje mi się, że tzw. "gimbaza" to tu komentarze pisze.

Pozdrawiam wszystkich Rodziców zaginionych dzieci.