Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

sarna

Zamieszcza historie od: 10 sierpnia 2011 - 21:42
Ostatnio: 12 grudnia 2020 - 11:08
  • Historii na głównej: 9 z 15
  • Punktów za historie: 4989
  • Komentarzy: 58
  • Punktów za komentarze: 363
 

#69852

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Schemat szukania mieszkania w Paryżu przez agencję.

1. Zobacz ofertę opublikowaną dzisiaj rano.
2. Zadzwoń do agencji i po 18-stej próbie umów się na wizytę dzisiaj o 14.
3. Przyjdź pod podany adres i spotkaj 40 innych potencjalnych konkurentów w konkursie na najlepsze dossier.
4. Po 20 minutach czekania, okraszonego czynnym uczestnictwem w grupie wsparcia "szukający mieszkania w Paryżu”, zdecyduj się przyłączyć do grupy próbującej dodzwonić się do biura agencji.
5. Po następnych 10 minutach dowiedz się, że wizyta odwołana z powodu braku kluczy do mieszkania.
6. Podnieś się na duchu informacją, że połowa kolegów w niedoli przeżyła to już w poprzednim tygodniu, starając się odwiedzić dosłownie to samo mieszkanie.

zagranica

Skomentuj (10) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 146 (258)
zarchiwizowany

#64985

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Metro. Temat rzeka. Dlaczego przejazd z rana uważam za piekielny? Od razu zaznaczam, ze są to moje osobiste odczucia jednak wiem ze jest więcej osób które maja te same obserwacje.

1. Spieszysz się? Wydawałoby się ze najłatwiej byłoby wejść na ruchome schody i przejść nimi jak najszybciej. Niestety to tylko Twoje marzenie gdyż wiele osób zastawia schody stojąc albo po lewej stronie albo w ogóle totalnie na środku i żadne "przepraszam" nie pomaga

2. Godziny szczytu, każdy pociąg pełen ludzi. Chcesz wejść do wagonu, jednak nie możesz. Dlaczego? Bo facet przed Toba wszedł i stanął totalnie przy drzwiach. I to nic ze za nim jest tyle miejsca, ze można spokojnie rozstawić namiot. On wsiadł wiec reszta się nie liczy. Ty i reszta pasażerów wsiadać już nie musi.

3. Bramki na metro. Bardzo często maja tendencje do psucia się co skutkuje faktem, ze na stacji z 5 bramek tylko 2 są czynne. I teraz znów wyobraźmy sobie ze się spieszysz. Chciałbyś jak najszybciej przejść przez bramkę i złapać nadjeżdżający pociąg jednak na drodze staną Ci oni - turyści nie wiedzący jak włożyć bilet w szczelinę by bramka się otworzyła. Ok, nie mam nic przeciwko turystom tez nim czasem jestem. Jednak gdy widzisz ze za Toba stoi kilka osób niecierpliwie przebierając nogami to mógłbyś się odsunąć albo ewentualnie pozwolić sobie pomoc?

4. Korytarz. Kto zna metro w Paryżu ten wie ze korytarze bywają bardzo wąskie i czasem niemożliwością jest kogoś wyminąć. I teraz znów sytuacja, gdy spieszysz się i potrzebujesz jak najszybciej przejść przez ten korytarz i Twoje wysiłki spełzły na niczym gdyż drogę zataranowala grupa turystów z walizkami (bądź tylko z aparatami fotograficznymi), którzy własnie tutaj postanawiają sprawdzić coś na swojej mapie bądź strzelić sobie zdjęcie, nie zważając na fakt ze ich zachowanie powoduje paraliż w przepływie ludzi.

Niestety takie sytuacje w większości przypadków zdarzają się turystom dlatego apeluje - naprawdę, rozumiem ze zwiedzasz, ze się zgubiłeś, ze chcesz sobie podziwiać widok pięknych białych ścian pomazanych grzybem ale ja i jakieś milion innych osób które tu mieszkają nie maja tyle samo czasu co Ty wiec proszę Cie nie utrudniaj nam tego porannego koszmaru spowodowanego przejazdem metro.

metro zagranica

Skomentuj Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -13 (47)
zarchiwizowany

#64983

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Pracuje na recepcji pewnej dużej firmy zajmującej się bardzo wąskim zakresem usług (typowo techniczne zagadnienia). Do moich obowiązków należy odbieranie telefonów i odpowiednie je przekierowywanie. Dodam iż w firmie pracuje jakieś 200 osób i każda z nich ma swój numer wewnętrzny, jednak gdy wykonuje połączenie na "zewnątrz" numer, który się wyświetla to ten który przypisany jest recepcji.

W związku z owym zabiegiem informatycznym codziennie odbieram z milion telefonów od ludzi, którym numer recepcji wyświetlił się na ekranie ich telefonu. Dialog wygląda zwykle mniej więcej tak:

(R)ozmowca: Dzień dobry, ktoś do mnie dzwonił z tego numeru
(J)a: Dzień dobry, dodzwonił się pan do firmy X, niestety nie jestem w stanie panu powiedzieć kto starał się z panem skontaktować, ponieważ numer który się panu pokazał jest numerem ogólnym firmy X i tym samym dodzwonił się pan na recepcje
(R): Ale jak to tak? To pani siedzi na recepcji i pani nie wie kto chciał się ze mną skontaktować?
(J): Niestety nie, nie mam wglądu w połączenia wykonywane z biurowych telefonów każdego pracownika
(R): No ale skoro ten numer to numer do pani to chyba pani wie kto z niego dzwonił?

Niestety większość tych rozmów trwa dużo dłużej gdyż rozmówcy jest ciężko zrozumieć idee numerów wewnętrznych i z uporem maniaka stara się mnie przekonać ze przecież to ja dzwoniłam.

recepcja

Skomentuj (1) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 1 (35)
zarchiwizowany

#59922

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Niedawno umówiłam się z koleżanką pod stacją metra, niestety rozładował jej się telefon więc byłam zmuszona czekać na nią wiernie dokładnie w tym miejscu, w którym się umówiłyśmy. A miejsce znane w Paryżu jako to gdzie można znaleźć towarzyszkę uciech wszelakich.
A więc stoję sobie w tym feralnym miejscu, ubrana w strój całkowicie odbiegający od stereotypów panienek i czekam wyczekując mojej koleżanki (dodam, że było już po zmroku). Podczas tych 15 minut podeszło z kilku chłopów co by się zapytać za ile i na co chętna jestem. Każdego z nich miło informowałam, iż nie jestem zainteresowana. Większość z nich przyjmowała do wiadomości i odchodziła. Ale nie pan Piekielny.

[Piekielny] - Co dzisiaj proponujesz?
[Ja] - Przykro mi nic nie proponuje.
[Piekielny] - To Ty dziś nie pracujesz?
[Ja] - Nie, ja w ogóle nie pracuję w tym zawodzie, przykro mi.
[Piekielny z oburzeniem] - Ale jak to?! To PO CO tu stoisz skoro nie pracujesz?
[Ja] - Na koleżankę czekam, nie można?

Piekielny odszedł mrucząc coś o nieodpowiedzialności oraz braku poszanowania... A mi zostało tylko nadal czekać na koleżankę.

zagranica ulica

Skomentuj (9) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 0 (40)

#56198

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Od jakiegoś czasu pracuje jako 'hôtesse d'accueil' w pewnej dość znanej sieciowej restauracji w Paryżu. Moje zadanie polega na wskazywaniu ludziom stolika oraz dawaniu karty. Jako, że większość mojego czasu pracy to wieczory gdy w restauracji jest pełno, postanowiłam opisać parę piekielnych dla mnie sytuacji...

Z przemyśleń hôtesse d'accueil.

Czasem się zdarza (Szczególnie w godzinach wczesno-popołudniowych), że pewna część restauracji jest zamknięta gdyż nie ma odpowiedniej liczby kelnerów, a i ci którzy pracują na zmianie nie mają możliwości biegać po całej restauracji (ten kto pracuje w restauracji wie, że każdy kelner ma coś takiego jak rewir - określony teren, na którym pracuje). Co logiczne jest, nie mogę proponować tam klientom stolika, gdyż nie byłoby nikogo kto by ich obsłużył. Często ludzie koniecznie chcą usiąść właśnie tam. Wtedy też tłumaczę spokojnie czemu nie mogę tam ich posadzić.

Co robi typowy klient?
Słucha, rozumie i siada w zasięgu kelnera.
A co robi piekielny klient?
Siada tam gdzie proponuję po czym stara się 'prześlizgnąć' na część zamkniętą.
Myśli, że nikt go nie zauważy siedzącego na środku pustyni wolnych stolików?

zagranica

Skomentuj (3) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 300 (510)

#56199

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Od jakiegoś czasu pracuje jako 'hôtesse d'accueil' w pewnej dość znanej sieciowej restauracji w Paryżu. Moje zadanie polega na wskazywaniu ludziom stolika oraz dawaniu karty. Jako, że większość mojego czasu pracy to wieczory gdy w restauracji jest pełno, postanowiłam opisać parę piekielnych dla mnie sytuacji...

Z przemyśleń hôtesse d'accueil.

Co jest dla mnie najbardziej piekielne? 'Religijność selektywna'. Czym się objawia?

Przy stoliku grupa facetów. Przy wyborze potraw pytają się czy na pewno mięso jest hallal, gdyż oni są praktykującymi muzułmanami i przestrzegają zasad Koranu. Po zapewnieniu, że mięso w naszej restauracji jest zgodne z ich zasadami, panowie zamawiają swoje dania oraz coś do picia. Co zamawiają nasi pobożni muzułmanie?

Mohito oraz Gin z tonikiem.

zagranica

Skomentuj (30) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 505 (651)
zarchiwizowany

#56196

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Od jakiegoś czasu pracuje jako 'hôtesse d'accueil' w pewnej dość znanej sieciowej restauracji w Paryżu. Moje zadanie polega na wskazywaniu ludziom stolika oraz dawaniu karty. Jako, że większość mojego czasu pracy to wieczory gdy w restauracji jest pełno, postanowiłam opisać parę piekielnych dla mnie sytuacji...

Sobota wieczór, czas gdy wszyscy chcą jeść. Kolejka w oczekiwaniu na stolik sięga jakieś 30 minut. Co za tym idzie cała banda oczekujących czeka grzeczniutko przed restauracją czekając aż wywołam odpowiednią liczbę osób. Standardowe pytanie typowego klienta, którego zapraszam do środka i pokazuje ten JEDEN JEDYNY WOLNY stolik?

-Nie macie czasem innego miejsca? Takiego bardziej wyizolowanego gdzie byłoby ciszej?

W takich przypadkach aż ciśnie się na język: 'tak. WC'..

zagranica

Skomentuj (12) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 152 (260)

#52681

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Savoir vivre prawdziwego pasażera relacji Paryż - Londyn.

1. Przyjedz na dworzec 5h wcześniej niż radzi Twój organizator podróży. Nie zapomnij wspominać o tym wszystkim współpasażerom (oczywiście w kontekście 'olaboga ile można czekać?!')

2. Rzuć się jako pierwszy do zapakowania bagażu - walcz o dobre miejsce dla niego w luku bagażowym! W końcu bagaż też musi mieć wygodnie!

3. Poczekaj aż wszyscy pozostali pasażerowie zapakują swój bagaż. Teraz już wiesz, że to odpowiedni moment do wyciągnięcia czegoś ultra hiper ważnego z twojej torby. W tym celu wywal wszystkie inne torby, dostań się do swojej i.. pozwól innym by posprzątali.

4. Stan do walki o najlepszy fotel. W tym celu używaj łokci i innych nieczystych zagrywek by wyeliminować pozostałych wyimaginowanych zawodników. W końcu nie możesz pozwolić by twoje numerowane miejsce czekało na ciebie zbyt długo. Przecież to pewne że wszyscy chcą usiąść na twoim fotelu numer 31!

5. Teraz już jesteś gotowy do podróży. Pozostaje tylko poinformować całą swoją listę kontaktów ze wyjeżdżasz. Akurat zajmie ci to czas w drodze do Londynu.

autobus

Skomentuj (8) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 469 (531)

#36192

przez (PW) ·
| Do ulubionych
O "uniwersalności" mojej menagerki.

Wczoraj wieczorem dostałam smutną wiadomość o śmierci mojej babci. Tym samym ustaliłam z moją mamą, iż pogrzeb odbędzie się w następny weekend (żeby był czas na dojechanie z różnych stron świata mojej familii). Dzisiaj dzwonię do mojej menagerki by poinformować ją o tej sytuacji i poprosić o zmiany w grafiku (pracuję też w weekendy). Jej reakcja:

- Skoro pogrzeb masz w sobotę popołudniu to chyba możesz wsiąść w samolot w sobotę wieczorem i być w niedzielę na 10 w pracy? Tym samym nie będę miała problemu z podstawieniem kogoś tylko na sobotę na Twoją zmianę.

Ręce opadły. Stanowczo odmówiłam. Na szczęście właściciel dowiedział się o tym od niej i bez problemu dostałam wolne na 5 dni.

Nie, żebym oczekiwała jakiegoś wielkiego współczucia jednak menagerka zamiast przyjąć do wiadomości, bardziej się wkurzyła "że to niezaplanowane i trzeba wszystko pozmieniać".

paris

Skomentuj (19) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 492 (572)
zarchiwizowany

#36962

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Bank paryski. Odsłona następna. Nie tyle co piekielnie co absurdalnie.

Jako, że dziś pierwszy dzień miesiąca, wypada zrobić przelew za mieszkanie. Jako, że wypłatę dostałam do ręki już wczoraj (wolę to niż czekać niewiadomo ile na przelew), operacja miała polegać na wpłaceniu pieniędzy na konto i w tym samym momencie zrobienie przelewu na konto właścicielki mieszkania.

Odstaję sobie swoje w kolejce (jak zwykle kilometry, jak to w moim banku), czekam aż pani skończy swoją zmianę i zamieni się ze swoim następcą (następne 15 minut, bo to takie trudne zalogować się do systemu oraz podbić parę pieczątek). Czekając zostaję zapytana panią z uroczą plakietką ′doradca klienta′ o cel mojej wizyty (może akurat przyszłam założyć konto i wtedy bez sensu czekam w tej kilometrowej kolejce)

Doradca klienta - Dzień dobry Pani, co Pani zamierza dzisiaj robić w banku?

Ja - Wpłacam pieniądze na konto oraz wykonuję przelew.

Doradca klienta - Ależ to niemożliwe przy jednym podejściu do okienka.

Ja - (wielki znak zapytania na twarzy) Dlaczego? Robię tak od 3 miesięcy i nigdy nie miałam z tym problemów.

Doradca klienta - Ale to tak nie można, bo pieniądze muszą mieć czas by się zaksięgować (właśnie tak moi drodzy, one się SAME księgują). Tu potrzeba 24 godziny minimum!

Nauczona już głupotą i niekompetencją niektórych pracowników, grzecznie wyraziłam swoje zdziwienie, podziękowałam po czym podeszłam do okienka by dokonać wpłaty pieniędzy a zaraz po tym przelewu. (Dobrze, że nie musiałam z namaszczeniem odchodzić do okienka po to by podejść do okienka jeszcze raz - nie zdziwiłabym się wogóle)

Kompetencja ponad wszystko!

PS. Wiem, że mogłabym zrobić przelew internetowy, jednak jaki w tym sens skoro i tak musiałam się wybrać do banku by wpłacić pieniądze, więc i od razu przelew można zrobić.

bank w paryżu.

Skomentuj (4) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 5 (71)