Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#87939

przez ~Lauriepeu ·
| było | Do ulubionych
W roku 2020 około października wróciłem z Norwegii. Miałem już dosyć toksycznych teściów, z którymi byłem zmuszony tam mieszkać. Język mnie odrzucał, kraj mi się nie podobał, ale moja luba stwierdziła, że ona rodzi w Norwegii. Bo kraj wielkich perspektyw, bo bogaty, bo dają 80 k becikowego. No dobrze, kobiecie w ciąży się nie odmawia.

Dołączyłem do niej w kwietniu 2019 roku i wtedy jeszcze można by powiedzieć, że Norwegia była istotnie krajem zdatnym do zarobku. Miałem bardzo dużo planów - pizzeria, może własna restauracja, itd. itp. Na miejscu teściowa czekała już z umową, żebym legalnie pracował w jej firmie sprzątającej, która ogarniała na czysto dwie hale sportowe. Okay.

Bardzo szybko okazało się, że firma tonie. Dosłownie. Ponadto po drodze trzeba było ją zamknąć i otworzyć ponownie pod inną nazwą, ze względu na wszczęty przez byłą pracownicę. Jako wychowany w duchu przedsiębiorczości syn prywaciarzy, którzy od 30 lat prowadzą własną firmę, obrałem sobie za punkt honoru, żeby ta firma teściowej nadal działała, co okazało się być zupełnym niewypałem. Teściowa nie miała pojęcia o biznesie. Gdyby wkładała tyle serca w biznes ile w polską szkołę sobotnią (yup, teściowa jest dyrektorem), to do tej pory byłaby już miliarderem.

Perypetii związanych z całością mojego pobytu jest tyle, że ciężko byłoby je wszystkie spisać. Duża część dotyczy teściów, ludzi skrajnie toksycznych i o bardzo wąskim światopoglądzie. Ostatecznie wyjechałem stamtąd i odczułem ogromną ulgę po przekroczeniu granicy. Miałem nadzieję, że moja rodzina - partnerka i córka - dołączą do mnie na miejscu. I tu zaczyna się karuzela piekielności, która ciągnie się po dziś dzień.

1) Po tygodniu pobytu w domu zdałem sobie sprawę z tego jak bardzo byłem tam zniewolony. Byłem po prostu niewolnikiem ekonomicznym i uczuciowym, którego ledwo było stać na wachę do samochodu, a miał robić na partnerkę, dziecko i jeszcze na dobitkę teściów. Tam jest nędza, głód, prochów brak, Chan krymski stoi pod bramą ze wszystkimi hordami. A ja jak Skrzetuski co uciekł ze Zbaraża.

2) Partnerka po moim uargumentowaniu, dlaczego akurat dom rodzinny - bo kowid, bo bezpieczeństwo, wieś, 0 długów, odporny na pandemię biznes, magazyn pełen żarcia, studnia, agregat - zerwała ze mną. Logiczne argumenty odbijały się jak groch od ściany. Nie będąc w stanie odeprzeć logiki, po prostu ją zignorowała.

3) Teściowie radośnie zadłużają się w najlepsze, pandemia zamyka coraz większe połacie gospodarki, również w Norwegii. Pytam partnerkę - no i co planujesz zrobić? Ona na to - idę na studium, a potem na medycynę. Na medycynę. W dobie pandemii, która na razie wygląda na to, że będzie trwać wiecznie. I to w sytuacji, kiedy Teściowa panicznie boi się wirusa i dezynfekuje sobie kanapki przed zjedzeniem...

Oczywiście jej stanowisko jest takie, że porzuciłem kobietę z dzieckiem. Ja nadal czekam, aż przyjadą, więc kto kogo porzucił? Jeżeli jako głowa rodziny nie byłem w stanie przynieść do domu pieniędzy, jak pan Bóg facetowi przykazał to logiczne, że pojechałem tam, gdzie jestem w stanie się z tego obowiązku wywiązać. Niestety, nie spotkało się to ze zrozumieniem.

Sami musicie ocenić kto jest bardziej piekielny. Niestety, parafrazując "Władcę Pierścieni", "Teściowa ma nad swoją córką silną władzę". Ciekaw jestem kiedy i czy jakieś oprzytomnienie nadejdzie, bo nadal uważam, że moja partnerka jest inteligentna. Tym bardziej dziwi, że udzieliła jej się rodzinna małostkowość i pogoń za nic niewartymi wykształceniem i karierą. 4 stycznia kontakt zerwał się całkowicie i zostało mi oświadczone, że bawimy się w garniturowe przedszkole.

Gruby, Powiedz Angelice, że jest głupia.
Czyli "Jak czegoś chcesz to wszystko przez prawnika". Tylko rolę Grubego pełni prawnik i to odpłatnie.

Trochę brak słów. Ale mimo wszystko, uważam, że nie mam się czym martwić. Po prostu z czasem serduszko się zagoi i poszukam drugiej, trzeciej, siódmej prawdziwej miłości, bo natura nie lubi próżni. Natomiast córka sama mnie znajdzie, jak będę jej potrzebny. Tak myślę.

zagranica

Skomentuj (28) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 3 (121)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…