Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
Profil użytkownika

Phones

Zamieszcza historie od: 7 sierpnia 2016 - 13:24
Ostatnio: 16 lutego 2021 - 0:52
O sobie:

Człowiek myślący, z woli boskiej i katowskiej, przez co piekielny w każdym calu.

  • Historii na głównej: 18 z 24
  • Punktów za historie: 4705
  • Komentarzy: 43
  • Punktów za komentarze: 425
 

#74452

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Krótka notka biograficzna - pracuję jako automatyk, często dostaję praktykantów/stażystów, żeby ich czegoś nauczyć. W zależności od ich stopnia wiedzy i zaangażowania dostają różne zadania. Im bardziej ambitni - tym mniej zadań klasy "przynieś, zanieś, posprzątaj, pozamiataj" dostają.

Główny bohater: Adam - przyjęty na staż student. Dosyć inteligentny, jednak koszmarnie leniwy, wszystko by odłożył na jutro.

Co się stało: Niefortunnie się złożyło, że musiałem wyjechać na montaż. Zostawiłem mu kilka zadań, jakie miał zrobić przez czas mojej nieobecności (nic specjalnie trudnego).
Miało mnie nie być tydzień, udało się skończyć wcześniej i w sobotę już wróciłem do siebie. Po krótkiej rozmowie ze stażystą dowiedziałem się, że niewiele z postawionych zleceń zostało wykonanych (nie, żebym był specjalnie tym zdziwiony, chociaż należy mu się pochwała - to co zrobił było zrobione naprawdę profesjonalnie).

Siadłem za swoim biurkiem i już poczułem, że coś jest nie tak - krzesło było za wysoko. Możecie się śmiać, że coś takiego wyczułem, jednak jak człowiek dzień w dzień pracuje przy pewnym ułożeniu, to potem wyczuwa, że coś jest nie tak. Szybko jednak o tym zapomniałem, tłumacząc, że pewnie chłopak sobie pożyczył.

Skończyłem pracę, jak zawsze odpaliłem program do wyczyszczenia śmieci. Przeczucie, że coś jest nie tak pojawiło się drugi raz i bezwiednie rzuciłem okiem na wyniki analizy - historia przeglądarki była zdecydowanie zbyt duża, jak na jeden dzień pracy. Odpaliłem ją i sprawdzam - Facebook, Kwejk, Demotywatory... W dużej ilości, przez 5 dni.

Nie zamierzam go karać za to, że to robił - trudno, w takim społeczeństwie przyszło mi żyć. Zostanie ukarany za to, że dał się na tym złapać. A kara będzie taka, że nie będzie miał kiedy do kibla pójść przed skończeniem pracy.

Skomentuj (5) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 277 (299)
zarchiwizowany

#74658

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Phones miał dzisiaj dostać mandat.
Jechał z zawrotną prędkością 121km/h po drodze ekspresowej oddzielonej pasem zieleni (Katowice-Sosnowiec, tutejsi wiedzą), więc zdaniem policji przekroczył prędkość o 31km/h.

Phones stracił ponad pół godziny tłumacząc policji, że tutaj można jechać 120km/h. Miny panów policjantów, którzy usłyszeli: "Odmawiam przyjęcia mandatu, poproszę o powtórzenie danych, muszę wiedzieć, kogo wpisuję w skardze" łatwo sobie wyobrazić.

Phones nie dostał mandatu. Nie usłyszał przepraszam. Napisał więc piękną, 4 stronicową skargę, w której podważył kompetencje wszystkich powiązanych z panami policjantami, wliczając w to ich nauczycielki matematyki z podstawówki.

policja

Skomentuj (24) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 68 (178)

#74566

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Zostałem zaproszony na wesele kuzynki. Jest to jedna z bardzo niewielu osób w rodzinie, która mnie nie nienawidzi, w przeciwieństwie do jej matki, a mojej ciotki, która przy słowach "Kto z Was jest bez winy niech pierwszy rzuci kamień" zrzuciłaby mi na głowę kamieniołom.

Zaproszenie było dla mnie i osoby towarzyszącej. Z racji pewnego problemu, jaki posiadam, przyszedłem sam (nikt nie był specjalnie zdziwiony na tą wieść). Impreza jak impreza - goście pojedli, popili i ruszyli na parkiet.

Pani młoda zaprosiła kilka koleżanek, których partnerzy jakoś niespecjalnie rwali się do tańca i woleli opróżniać kolejne butelki. To dało mi pole do popisu, które zresztą wykorzystałem. Po 2 godzinach poczułem jak nogi wchodzą mi w pewne miejsce, więc pozwoliłem sobie na chwilę przerwy i wyszedłem na zewnątrz. Po chwili dołączył do mnie pan młody.

I tak sobie siedzimy, gadamy, kiedy nagle z niedaleka słychać:
-Czy Ci odbiło do końca?! Nawet na moim weselu! (znacząca liczba przekleństw z tych 2 zdań oraz nadchodzącej rozmowy została wycięta)
Głos poznaliśmy od razu. Spojrzeliśmy porozumiewawczo na siebie i ruszyliśmy we dwójkę za róg budynku, gdzie stała pani młoda wraz z matką.

Pan młody: Coś się stało?
[K]uzynka: Czy coś się stało? Tak, stało się. - I wzrok na mnie - Kojarzysz Iksińską?
Szybko zacząłem kartkować księgę gości w pamięci. Przyjąłem zamyśloną minę.
[K]: Brunetka, wysoka, zielona sukienka, duże cycki, bez dekoltu.
Nie mogła tak zacząć od razu? Skinąłem głową, że ma kontynuować.
[K]: No, więc jak wyszedłeś na zewnątrz to podeszła i zaczęła mnie wypytywać o Ciebie - czy masz kogoś, z kim przyszedłeś i tak dalej. Pyta się mnie czy wiem, dlaczego jesteś sam, na co moja matka, a Twoja ciotka, która akurat się przypałętała, odpowiada, że jesteś gejem.
Bardzo rzadko się zdarza, że nie wiem, co powiedzieć. To była jedna z takich sytuacji.
[K]: Od razu powiedziałam, że to nie tak, a matce kazałam to odszczekać, ale farba poszła. Bardzo, bardzo Cię przepraszam. Nie wiem, co mam zrobić, żeby to odkręcić.
Sytuacja robiła się napięta, musiałem zmusić się do dania głosu i brzmienia przekonująco.
[P]hones: Ale... ale co to za problem?
3 pary oczu zostały utkwione we mnie z niemym pytaniem "Hę?"
[P]: Dzięki temu, mam pełne pole do wyrywania, tańczenia i obmacywania każdej dziewczyny na weselu kompletnie bezkarnie. Tutaj powinny się sypać podziękowania z mojej strony, nie przeprosiny. - pozwoliłem sobie na drwiący ukłon w stronę ciotki.

Podobała mi się jej twarz, która to na zmianę robiła się purpurowa i czerwona. Wyglądało to jakby zaraz miała się przewrócić z niedotlenienia. Pan młody się zaśmiał, klepnął mnie w plecy i powiedział, że musimy się napić.
Przynajmniej będzie druga osoba z tej gałęzi rodziny, z którą mogę żyć w zgodzie.

Skomentuj (29) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 352 (392)

#74580

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Phones wykorzystał bonusowy dzień weekendu i zrobił jagodzianki! I w swojej głupocie postawił je na parapecie, żeby ostygły.

Nie minął kwadrans, a do moich czterech kątów puka kilkunastoletnia pociecha sąsiada i pyta, bardzo ładnie i grzecznie, czy bym jej nie poczęstował, bo tak ładnie pachną.
Kto prosi - ten otrzyma.

Nie mija 5 minut i przylatuje sąsiad. Drze się na mnie, że co ja sobie myślę, dawać dziecku uczulonemu na jagody jagodziankę, że chemia w produktach, że w ogóle, że po policję zadzwoni, że pedofilia i coś tam jeszcze.

Szczerze powiedziawszy jakoś niespecjalnie go słuchałem, poczekałem aż skończy, dałem mu jedną jagodziankę i powiedziałem, że nie trzeba się drzeć, że jemu nie dałem, starczy dla wszystkich. Po czym kurtuazyjnie, ale z walnięciem, zamknąłem drzwi.

Skomentuj (16) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 242 (286)