Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#10929

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Ponieważ tematyka portalu się trochę zmieniał, jak ulał pasują tu historie o moich "wspaniałych" sąsiadach. Bezpośrednio pod nami mieszka rodzina, która wprowadziła się tam jakieś 6 lat temu i od początku mamy z nimi na pieńku. Rodzina jest czteroosobowa - chudy, niski facet, trochę ciotowaty, ale generalnie miły, jego żona - typowa baba-herod, mająca męża pod pantoflem, do tego dwójka synów - obecnie w wieku ok.9-11 lat.
Historia ta miała miejsce zaraz po przeprowadzce owej rodziny do naszej klatki. Dzień powszedni, godzina ok.13-14. Mój ojciec zmieniał drzwi wejściowe do naszego mieszkania. Akurat w momencie, gdy poprzednie drzwi zostały już wymontowane, a nowe jeszcze nie zamontowane, na nasze piętro wbiegła piekielna sąsiadeczka i wypala do ojca:
- Niech pan przestanie hałasować!
- ???
- Stuka pan i wierci już od godziny! Moje dzieci nie mogą spać!
- Właśnie montuje drzwi, nie mogę teraz przestać
- Ale proszę pana, co mnie to obchodzi? Moje dzieci śpią o tej godzinie, a teraz się przewracają z boku na bok i spać nie mogą!
- Chyba pani sobie nie wyobraża, że ja teraz zostawię dziurę w miejscu drzwi do mieszkania
- Ja nie wiem, co pan zrobi, te hałasy mają ustać, bo dzwonię po policję.
- Dobrze, to czekam na policję, a w tym czasie zacznę montować drzwi.
Pani wściekła wróciła do mieszkania. Policja jednak nie przyjechała. Niestety od tego czasu, mamy bardzo napięte stosunki z tą rodzinę, co skutkowało wieloma nieprzyjemnymi sytuacji w dalszej historii naszego sąsiedztwa

Sąsiedzi

Skomentuj (7) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 161 (199)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…