Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#12508

przez (PW) ·
| Do ulubionych
A propos służby zdrowia i pań lekarek i pielęgniarek wiedzących lepiej.
Tym razem to ja byłem piekielnym i nawet można powiedzieć sadystycznym.
Otóż miałem w styczniu tego roku paskudny wypadek w pracy i jak to jest zalecane przy tego typu urazach lekarz przepisał mi zastrzyki przeciw zakrzepowe.

Po kolejnej wizycie u specjalisty zostałem skierowany na badanie krwi. Ok, krew oddaję honorowo już dawno i nie mam z tym problemu.
Wchodzę więc do laboratorium siadam,p oddaję skierowanie, siostrzyczka bierze zestaw do pobierania krwi i...
Ja: - Siostro mam wysokie ciśnienie i brałem leki przeciw zakrzepowe, może by siostra użyła cieńszej igły.
Pielęgniarka: - No wie pan, taki stary, a igły się boi.
Ja: - Igła mnie nie rusza jestem dawcą, ale jak mówiłem...
Pielęgniarka: - Tak tak, ja wiem, dawaj pan tą rękę.
Ok, skoro wie co robi... (dodam że pani nie założyła ani maseczki ani okularów, co np w stacji krwiodawstwa jest normą).

Wszystko pięknie, pielęgniarka wyciąga igłę i zanim zdążyła przyłożyć wacik, akcja jak w horrorze z USA - krew wali strumieniem prosto na twarz laborantki, ta w ryk i odskok i zaczyna się na mnie wydzierać.
Ja spokojnie mówię:
- Było mnie posłuchać,a nie udawać najmądrzejszej. I powinna pani stosować właściwy sprzęt ochronny, dziękuję, do widzenia. - I wyszedłem.

Odbierając wyniki uświadomiłem sobie dopiero jak bardzo przerażona musiała być owa pielęgniarka, bo oprócz zaleconych przez lekarza badań, miałem wykonane badania na żółtaczkę i obecność wirusa HIV.
Ale myślę sobie, że może wyciągnie z tego wniosek iż warto czasem posłuchać pacjenta.

Skomentuj (16) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 712 (770)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…