Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#12657

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Mieszkam w małej, bardzo małej miejscowości. Jak wiele osób tutaj mam kominek. Pewnego pięknego dnia mój mąż przywiózł traktorem drzewo pocięte na kilka kawałków (wycinka legalna, zezwolenie, drewno nasze). Kawałki miały po jakieś 2 metry, drewno suche więc nie tak ciężkie jak świeże, no ale jednak taki dwumetrowy kołeczek swoje waży. Ślubny zwalił to przed domem i przyszedł na obiad. Jemy sobie, patrzę w okno... a tam [S]ąsiadka (znana miejscowa "podkradaczka" drewna i przydomowych roślin doniczkowych) ciągnie jeden kołek do siebie. Ciągnie i mało jej żyłka nie pęknie, czerwona, spocona, zasapana. No to mój ślubny z okna na nią, że co robi, przecież to nasze. A co kobitka na to?
[S]: A po co ci to, przecież to spróchniałe! Zresztą leży bliżej mojego domu (bo już kawałek przeciągnęła), to jest moje drewno!

Oj to mi chłop wystartował na dwór, wyrwał to babie z rąk, od złodziejek nawstawiał i odniósł na miejsce. Obiad dokończyliśmy zerkając co chwila za okno, bo to nie była pierwsza taka akcja tej pani i wiedzieliśmy, że może jeszcze próbować. Faktycznie, kręciła się w pobliżu, ale chyba już zmęczona była bo nie próbowała niczego do siebie ciągnąć.

Dnia następnego wieszam sobie pranie na balkonie... ręcznie haftowany, przepiękny obrus. Na dole kręciła się Sąsiadka, na ławeczce plotkowały dwie starsze panie.
[Pani nr 1]: Jaki cudny ten obrus, sama robiłaś? (Tak, wali mi na ty choć się praktycznie nie znamy, a lat mam 40)
[Ja]: Nie, moja babcia zrobiła.
[Sąsiadka]: Oj, to babcia mnóstwo czasu poświęciła.
[Ja]: Tak, babcia nie chodziła kraść drewna, to miała czas na haftowanie.
[Sasiadka]: O, to babcia była złodziejką?
Mnie opadły witki, ale wiarę w ludzi przywrócił mi tekst przechodzącego dziadka:
- Co, szukasz jakiejś koleżanki po fachu?

załamująca sąsiadka

Skomentuj (8) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 711 (769)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…