Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#12781

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Tym razem historia sprzed roku z hakiem. Moja [C]iotka jest istotą, która, delikatnie mówiąc, lubi być piekielna.

Pewnego dnia, w okolicach południa, byłam zmuszona pojechać z nią na zakupy spożywcze do pobliskiej Biedronki. Kiedy już umieściłyśmy w wózku wszystko to, co na tamtą chwilę było nam niezbędne, udałyśmy się do kasy. Przed nami stało jakieś starsze małżeństwo i mężczyzna w średnim wieku.

Kasę obsługiwała [K]obieta, która w tym sklepie pracowała od samego początku jego istnienia (czyli wtedy już dwa lata). Tego dnia jednak co chwila się myliła, przez co klienci jej raczej nie oszczędzali. Zarówno od małżeństwa przed nami, jak i mężczyzny dało się słyszeć co chwila ponaglenia w stylu: „No szybciej, co tam znowu! Do wieczora się może wyrobisz?” Kiedy w końcu nadeszła nasza kolej, niestety skończyła się rolka w kasie. Kasjerka spojrzała na nas przepraszająco - przerażonymi oczami i szybko wzięła się za wymianę papieru. Widać było, że coraz bardziej zdenerwowana, spoglądała co chwila na ciotkę oczekując kolejnego ciosu (tak, małe miasteczko, gdzie każdy każdego zna). Niespodziewanie dla mnie samej, ciotka powiedziała łagodnym głosem:

[C] Spokojnie, mnie się aż tak nie spieszy.
[K] (Robiąc wielkie oczy, po czym uśmiechając się radośnie) To ja się szybko kawy napiję… Od rana czasu na to nie miałam.

To mówiąc, sięgnęła pod ladę, gdzie stał jej kubek z zimną już zapewne kawą.
Wniosek jest z tego prosty: nawet piekielni mają czasem ludzkie odruchy.

Biedronka

Skomentuj Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 180 (204)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…