Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#13057

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Piekielni piesi... i rowerzyści

Uwielbiam jeździć na rowerze i kiedy wypuszczę się na miasto, nie sposób mnie zatrzymać. Dlatego właśnie denerwują mnie ludzie, którzy uparcie tarasują ścieżki rowerowe, zwłaszcza gdy spacerują całymi rodzinami (z wózkiem i pełnymi siatami). Historia, którą pragnę opisać nie jest na szczęście o mnie i przedstawia sytuację zgoła odwrotną - po ścieżce dla pieszych jedzie chłopczyk na małym rowerku (jeszcze z kijkiem z tyłu, widać, że nauka jazdy), za nim wolnym krokiem wędruje mama i bynajmniej nie zachowuje się piekielnie. Przeciwnie, bacznie obserwuje, czy jej synek nie zjeżdża na ruchliwą ulicę. Zwracają uwagę pewnej staruszki (na marginesie, mojej kłótliwej sąsiadki), która wraca z zakupami do domu. Chłopiec jedzie prosto na nią.
Staruszka: Jak jedziesz, gówniarzu zasmarkany?!
Mama: (oburzona) Proszę nie mówić tak do mojego syna!
Staruszka: To proszę powiedzieć synowi, że tutaj ludzie chodzą, kur*! Ja tu jajka niosę i nie życzę sobie... (macha ręką) Ech, plebs pier***, do żadnej zasady się nie stosują. Chamstwo!
Mama: A chciałaby pani, żeby pani wnuk wpadł pod rozpędzony rower?
Staruszka: Nie mam wnuków.
Mama: I dobrze. Mam nadzieję, że nie będzie pani miała. Nie chciałabym, aby moje dzieci miały taką babcię.
Staruszka: A ja... mam nadzieję, że ten bachor w końcu zjedzie na ulicę. Jednego pirata drogowego mniej w przyszłości.

I poszła sobie. Mama, z dość dziwną miną, stała na drodze jeszcze przez chwilę. Synek nic sobie z tego nie robił i dalej zawzięcie jeździł na rowerku. Natomiast babcia... opowiada wszystkim, kto tylko chce jej słuchać, w tym mojej mamie i ciotce, jak "jednej takiej kretynce przygadała".

Skomentuj (7) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 191 (219)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…