zarchiwizowany
Skomentuj
(18)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
O psach. Jeden z moich piesków jest takim typowym małym diabełkiem. Nie gryzie, ale bardzo lubi szczekać na "podejrzanie wyglądających" obcych i bardzo, ale to bardzo nie lubi być dotykany przez obcych, gdy tylko ktoś wyciąga do niej rękę zaczyna warczeć. Chodzi na smyczy lub w kagańcu, żeby nikt się jej histerycznego szczekania nie przestraszył. Dziś idę sobie z moją suczką na spacer. Wędruję przez osiedle. Widzę zbliżającego się z na przeciwka faceta z dzieckiem. Chłopczyk jak tylko zobaczył mojego psa (wyglądającego bardzo uroczo) wybiegł na przód, podbiega do mnie i krzyczy:
- Psze pani, a można pieska pogłaskać?
- Lepiej nie, bo wiesz, ona nie lubi jak ją obcy dotykają...
Dzieciak chyba ogłuchł, bo mimo tego co powiedziałam, wyciąga rączki do psa, a ten oczywiście zaczyna szczerzyć zęby i warczeć. Ściągam smycz i zwracam się do dziecka:
- Naprawdę nie głaskaj jej, bo ona tego nie lubi.
Zbliża się ojciec. Chłopczyk wypala:
- Tata, pani mi nie pozwala pieska pogłaskać
Ojciec:
- Oj, a dlaczego, taki ładny piesek...
- No wie, ona nie bardzo lubi obcych...
- No co pani, taki ładny piesek...
I wyciąga rękę ku mojej suczce. Ta oczywiście zaczyna wściekle warczeć, a następnie agresywnie szczekać. Facet:
- Dlaczego ten bydlak (całe 12kg żywej wagi) bez kagańca chodzi, co?
- Przecież jest na smyczy, poza tym głuchy pan jest? Mówiłam, żeby go nie dotykać
- Nie dotknąłem jej!
- Ale chciał pan!
- A ona chciała mnie ugryźć!
- Ale nie ugryzła!
- Następnym razem dzwonię na straż miejską!
Wziął syna za rękę i szarpiąc go pospiesznie się oddalił
- Psze pani, a można pieska pogłaskać?
- Lepiej nie, bo wiesz, ona nie lubi jak ją obcy dotykają...
Dzieciak chyba ogłuchł, bo mimo tego co powiedziałam, wyciąga rączki do psa, a ten oczywiście zaczyna szczerzyć zęby i warczeć. Ściągam smycz i zwracam się do dziecka:
- Naprawdę nie głaskaj jej, bo ona tego nie lubi.
Zbliża się ojciec. Chłopczyk wypala:
- Tata, pani mi nie pozwala pieska pogłaskać
Ojciec:
- Oj, a dlaczego, taki ładny piesek...
- No wie, ona nie bardzo lubi obcych...
- No co pani, taki ładny piesek...
I wyciąga rękę ku mojej suczce. Ta oczywiście zaczyna wściekle warczeć, a następnie agresywnie szczekać. Facet:
- Dlaczego ten bydlak (całe 12kg żywej wagi) bez kagańca chodzi, co?
- Przecież jest na smyczy, poza tym głuchy pan jest? Mówiłam, żeby go nie dotykać
- Nie dotknąłem jej!
- Ale chciał pan!
- A ona chciała mnie ugryźć!
- Ale nie ugryzła!
- Następnym razem dzwonię na straż miejską!
Wziął syna za rękę i szarpiąc go pospiesznie się oddalił
Spacer z pieskiem
Ocena:
136
(216)
Komentarze