Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany
Sąsiad z naprzeciwka pali - zdarza się, ludzka to słabość. Jemu jednak na dodatek zdarzało się nader często palić na klatce schodowej i petować w doniczkach z kwiatkami, wystawionymi przez mieszkańców przed okno. Jako, że kwiatki były prywatne i wystawione dla wspólnego dobra, mieszkańców to bardzo rozsierdziło. Aby ocalić palacza od zgonu z siekierą w plecach postanowiłam dać mu szansę poprawy i obok kwiatków na tym samym parapecie wystawiłam dla niego popielniczkę. Chyba mu się spodobała bo... wziął ją sobie do domu i dalej wesoło petował w paprotkach i aloesach. Dopiero (na szczęście udawany) atak astmy mojej mamy, gdy przedzierała się przez ciężką zasłonę siwego dymu do drzwi naszego mieszkania dał panu sąsiadowi do myślenia (a może w tych samych dniach po prostu ktoś uczciwie skuł mu twarz?). Teraz pali przed klatką a pety... wyrzuca na rabatkę sąsiadki z parteru. Na szczęście pani niedawno kupiła sobie sporego pieska... Ciekawe, gdzie teraz przeniesie się pan palacz?

TBS w Krakowie

Skomentuj (8) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 89 (169)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…