Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany
Historia z ubiegłego weekendu :)

W sobotę mój Niemąż wybrał się z kolegami pograć w piłkę nożną. Wiadomo - piłka sama z siebie jest sportem dość męczącym, a cóż dopiero serwowane dla ochłody w przerwach meczu napoje orzeźwiająco-rozweselające ;-)

Co by się więc bidoczek nie musiał później zmachany tarabanić w środku nocy po schodach do sypialni, przyszykowałam mu awaryjny nocleg na kanapie, postawiłam obok piciu i gitara.

Następnego ranka Niemąż budzi mnie z kawą w łapie i przeprosinami, bo chyba z rozpędu wychlał w nocy jakiś mój kolejny odchudzający wynalazek.
No wychlał to wychlał, wielkie mi rzeczy - zawsze mogę sobie zrobić nowy :)
Biedny Niemąż musiał być najwyraźniej bardzo zmęczony po meczu i poruszał się po kuchni w pozycji horyzontalnej, bo specjalnie skitrałam miksturę na podłodze koło zlewu.

Tyle, że owym "odchudzającym wynalazkiem" nie była mieszanka ziołowych herbat, ale mineralka wymieszana z rozgazowanym piwem oraz wodą od rybek z akwarium, którą miałam sobie w niedzielę podlać zdychające kwiatki.

Mieszanka okazała się być odżywcza nie tylko dla kwiatków ale i dla Niemęża, bo skubaniec ani kaca nie miał, ani sraczki nie dostał :D

spragniony Niemąż po wyczerpującym meczu

Skomentuj (11) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 293 (341)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…