Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#14279

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Przypomniała mi się właśnie dość zabawna (choć cholernie piekielna) historia związana oczywiście z PKP.

Moja siostra na czas studiów mieszka w Warszawie, więc raz na jakiś czas wpadałam do niej, żeby się nie czuła odsunięta od rodziny ;).
Nadszedł czas rozstania, idziemy na dworzec centralny, bilet kupiony, no to tylko czekać na pociąg :).

Dodam jeszcze, że była to godzina, o której dworzec centralny jest w miarę pusty. Żadnych podstawionych pociągów, nic innego nie ma być zapowiadane, ludzi tylko tyle co czekających na pociąg do Łodzi.

Godzina przyjazdu wybiła, cyferki na tablicy ogłaszają niedługi przyjazd naszego transportu, nawet pani ogłosiła "Pociąg z Warszawy-Wschodniej do Łodzi Fabrycznej wjedzie na tor...".
Wszyscy już się szykują i gniotą koło białej linii, zerkają w głąb torowiska czy może widać już wesołe światła lokomotywy, coś gdzieś zagwizdało za ścianą (dworzec centralny łączy się z dworcem śródmieście, oddzielone są tylko betonową ścianą), ALE pociągu brak :|

Konsternacja, bo cyferki na tablicy jak się pojawiły tak i zniknęły, więc teoretycznie pociąg właśnie odjechał. No cóż. Idziemy do informacji, gdzie "miła" pani z oburzeniem informuje nas, że przecież pociąg był i to na pewno przeoczenie z naszej strony! - powiedziane tonem "czego du** zawracają, ja tu serial oglądam".

No tak, jakieś 40 osób uległo zbiorowej halucynacji i nie zauważyło kolosa stojącego przed ich nosami :]

Wracamy na peron, może naprawdę zagadałam się czy co, a ci wszyscy ludzie czekają na inny pociąg, ale okazuje się, że jednak wszyscy ulegli temu złudzeniu, że pociąg był, ale jednocześnie go nie było :) Istny pociąg widmo!!

Było mi tak wesoło, że David Copperfield tym razem zamiast jednego wagonu zaczarował cały skład, że postanowiłam nie wykłócać się dalej z miłą panią, nie spieszyło mi się, a następny pociąg miał być za niecałą godzinę.

Już w Łodzi z czystej ciekawości poszłam zapytać, czy może rzeczony pociąg duch nie zmaterializował się u nich, bo niestety na Centralnym nie mogliśmy go odnaleźć, na co tym razem kompetentna pracownica powiedziała, że tak, dojechał i że to ich wina była, bo pomylili torowiska i zamiast wjechać na dworzec Centralny, pociąg wjechał na Śródmieście, a potem wg kierownika składu nie było już sensu cofać się po resztę ludu :] Ja się z tego strasznie wtedy śmiałam, ale sądzę, że niektórym pasażerom napsuto trochę nerwów naszym "pociągiem widmo".

PKP

Skomentuj (11) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 534 (626)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…