Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#15691

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historia z czasów liceum. Moja koleżanka miała wadę wrodzoną (rozszczep kręgosłupa). W związku z tym miała kilka operacji na odcinku krzyżowym (skóra nacinana zawsze w okolicy tych samych kręgów), gdy była niemowlęciem. Pozostała jej po tych przejściach "pamiątka" w postaci sporej (wielkością zbliżona do dłoni) blizny (i nie jest to prosta kreska, w dodatku przez te kilkanaście lat, skóra w tym miejscu zmieniła się, ale dalej widać, że to blizna, a nie jakaś choroba skóry). Anka stara się, by "pamiątka" nie była wystawiana na widok publiczny, więc na plaży zakłada strój jednoczęściowy lub dwuczęściowy, ale z pareo (taka chusta przewiązana w pasie á la spódnica).

Pewnego bardzo słonecznego dnia udałyśmy się na plażę. W związku z wysoką temperaturą obie byłyśmy w strojach bikini. Ania postanowiła popływać, więc pareo zostawiła na ręczniku. Zaczęła wchodzić do wody, gdy usłyszała, a wraz z nią pół plaży, wołanie kobiety:

-Pawełku! Pawełku! Wychodź natychmiast z wody, bo jeszcze się czymś zarazisz od tej dziewczyny.

W tym momencie wszyscy, którzy byli w okolicy, spojrzeli z przerażeniem w oczach na Ankę. Oczywiście momentalnie odechciało nam się plażowania na kilka dni. Ania miała w oczach łzy, ja pragnęłam ściągnąć pioruny, ale tym razem nie wyszło. Kilka dni później znalazłyśmy inne miejsce, co ważne, bezludne.

Skomentuj (23) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 552 (672)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…