Historia kumpla, nie piekielna, raczej zabawna, aczkolwiek z lekką nutką złośliwości po obydwu stronach. Również z infolinii technicznej. Standardowa rozmowa, klient zgłasza brak dostępu do internetu, [KOL]ega przyjmuje zgłoszenie. Podczas zapisywania zgłoszenia, [K]lient, chyba z nudów, co chwilę zagaduje:
[K]: A ja sobie siedzę w domu, a pan nie...
[KOL]:...
[K]: A ja sobie oglądam telewizję, a pan nie...
[KOL]:... (nadal cisza, aczkolwiek lekko już zniecierpliwiony).
[K]: A ja sobie piję drinka, a pan nie...
Tu kolega nie wytrzymał.
[KOL]: A ja mam internet, a pan nie.
Reakcja klienta - najpierw zaskoczenie, później szczery śmiech :)
[K]: A ja sobie siedzę w domu, a pan nie...
[KOL]:...
[K]: A ja sobie oglądam telewizję, a pan nie...
[KOL]:... (nadal cisza, aczkolwiek lekko już zniecierpliwiony).
[K]: A ja sobie piję drinka, a pan nie...
Tu kolega nie wytrzymał.
[KOL]: A ja mam internet, a pan nie.
Reakcja klienta - najpierw zaskoczenie, później szczery śmiech :)
Ocena:
1027
(1061)
Komentarze