Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#16901

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Niestety, kolejna piekielna Allegrowiczka. Naciągaczka tym razem.

Pani jakieś pół roku temu kupiła u mnie kilka ubrań. Wszystko od początku robiła źle - źle wpisała tytuł przelewu, źle przesłała informację o zmianie adresu wysyłki, źle wypełniła formularz opcji dostawy. Kiedy zwróciłam jej uwagę na te wszystkie "grzeszki" wysłała mi bardzo nieprzyjemnego maila typu:
"Ja jestem bardzo zapracowaną biznesłomen i mnie to g*wno obchodzi, co ma być w tytule przelewu i jak ty sobie życzysz otrzymać informację o zmianie adresu". Tak, tak. Kolejna wielka dama kupująca na Allegro ciuchy za grosze.

Towar wysłałam, modląc się, aby kobieta nie robiła żadnych problemów. Niestety, moje modlitwy chyba nie zostały wysłuchane, bo parę dni później otrzymałam maila:
"Proszę pani, jestem oburzona, ten czarny żakiet ma dziurę pod pachą! Żądam natychmiastowego zwrotu pieniędzy!"
Bez komentarza. Żakiet marki Zara, ubrany 2 razy, sprzedany za 10zł ze względu na tą dziurę, o której informacja znajdowała się na samym środku opisu wielkimi, czerwonymi literami.
Oczywiście, moja odpowiedź była odmowna, odpowiednio uzasadniona.
A pani do mnie:
"Pani nie wie z kim zadziera! Ja jestem jednym z najlepszych prawników w kraju! To co? Oddaje pani te pieniążki czy spotykamy się w sądzie?"
Odpisałam:
"Do zobaczenia na sali sądowej zatem."

Wezwania do sądu nie dostałam, za to dostałam nega. Niewiele myśląc, oczywiście również wystawiłam nega.
5 min później telefon:
- Pani Justynko, tu XXX, ja chciałam sobie wyjaśnić to nieporozumienie z negatywami, bla bla bla...
Wyszło na to, że panią poniosło, przeprasza, zaproponowała unieważnienie komentarzy. Zgodziłam się i do widzenia.

Kilka tygodni temu znów widzę piekielny nick na mojej aukcji. Pomyślałam, że może pani jednak istotnie spokorniała i tym razem transakcja przebiegnie bez zgrzytów.
Jak to miło pomarzyć.
Pomijając, że pani prawnik znów zlekceważyła wszelkie moje instrukcje dot. finalizacji transakcji, oczywiście i tym razem nie omieszkała do czegoś się przyczepić.
Otóż stwierdziła, że wysłana jej sukienka ma plamę. No to proszę kulturalnie proszę o zwrot w ramach reklamacji. Nie, pani mi wyśle zdjęcie. Owszem, wysłała zdjęcia skrawka niebieskiego materiału z widoczną czerwoną plamą. Szkoda tylko, że ów materiał miał zupełnie inny odcień niż rzeczona sukienka. Piszę więc:
"Niestety, nie jest to żaden dowód na to, że sukienka posiada wadę, jeżeli chce pani odzyskać pieniądze musi ją pani odesłać".
No co ja sobie myślę! Przecież wielka pani prawnik nie ma czasu na pocztę latać! Ona jest cenioną w swoim środowisku specjalistką od praw konsumenta i mogę ciężko pożałować, tego co robię!

Naprawdę, zabrakło mi słów. Nie byłam na tyle uprzejma, aby odpisać. Za to całą żółć wylałam w negatywnym komentarzu dla tej pani. Żeby było śmieszniej pani znów zadzwoniła i słodziutko poprosiła o unieważnienie nega w zamian oferując (uwaga!), że nie złoży sprawy do sądu! Nega nie unieważniłam, wezwania do sądu też nie otrzymałam.

Allegro

Skomentuj (23) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 702 (758)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…