Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#17310

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
No i jak tu nie dostać szału?
Jadę sobie wczoraj do kolegi, trzy stacje kolejowe dalej. Zaprosił mnie na małą imprezę. Wiem, że nie będzie ochlaju do nieprzytomności, ot, tak ze 3-4 piwa wypijemy (żadne mocne, jak ktoś chce wiedzieć, jak się robi te mocne, to tłumaczę - do zwykłego się spirytusu dolewa, aby moc wzrosła). A przy okazji sobie pogramy w canastę, remika, czy coś innego. I pogadamy o wszystkim i o niczym. Robimy takie imprezy co 2-3 tygodnie, po kolei u każdego z nas. Nawet żony się nie denerwują, bo dialogów "mięsnych" nie stosujemy (żeby dzieci przypadkiem nie usłyszały), ot, takie spotkanie towarzyskie. Tyle wstępu.
No, ale to piwo musi być kupione. Ponieważ każdy woli inne, więc całą czwórką idziemy do sklepu, i każdy za swoje nabywa takie, jakie lubi. Rzecz w tym, że mnie piąty krzyżyk leci i naprawdę wyglądam na swoje lata. Od lat nie miałem nigdy problemów gdziekolwiek z nabyciem piwa czy paczki fajek. A tu nagle baba w sklepie żąda ode mnie dowodu osobistego, czy aby skończyłem 18 lat. Skończyłem, jakoś 30 lat temu. Ja się grzecznie pytam, czy aby wyglądam na małolata? A skąd ja jej wezmę? Dowodu teraz przy tyłku nosić nie muszę, wiem jak wyglądam, nigdzie w Polsce żaden sklep nie wymagał ode mnie w takiej sprawie dowodu. Trzeźwy jestem, jak woda w kranie. A babsko swoje, że bez dowodu nie sprzeda. Wychodzimy ze sklepu. Proszę znajomego, by może on dla mnie kupił. Nadmienić muszę, że choć kolega młodszy ode mnie tak kilka lat wygląda, jak nastolatek. Jak by go kto pierwszy raz zobaczył, to więcej, jak 20 lat mu nie da. A niemal rówieśnik. I co ciekawe, baba mu sprzedała bez żadnego problemu piwo dla mnie i dla niego, fajki i co tam jeszcze.
Co się to babsko uczepiło mnie?
Ale nie wytrzymałem, dziś poniedziałek. Pojechałem tam drugi raz, był szef sklepu. Zapytałem go, ile mi pan daje lat, tak na oko? On, że między 40 a 50. No to zgadł pan, pokazuję dowód. I się pytam, dlaczego wczoraj sprzedawczyni zażądała dowodu osobistego ode mnie. Na co facet, że chyba ją j*bło, przecież widać, że pan pełnoletni. No, rozumiem, pomylić 17-latka z 19-latkiem da się. Ale nie aż tyle. Akurat ta pani była w sklepie. I co się okazało? Po prostu patrzyła na mnie, ale tego kolegę, co wygląda, jak małolat, widziała (zaczepiła oko na nim, poderwać go chciała, czy co?). Szef opierniczył babkę, przeprosił mnie, ona zresztą też. Pytał się, czy składam skargę, bo wyciągnie konsekwencje służbowe. Ja, że nie, bo temu młodo wyglądającemu sprzedała, co chciałem, więc na swoje wyszedłem.
Rozeszło się po kościach, jak to mówią. Ale miło, że mając piąty krzyżyk ktoś mnie za małolata uważa.
To może nie Piekielne, ale humorystyczne.

jak to fajnie być młodym

Skomentuj (12) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 123 (245)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…