Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#18043

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Powrót do domu na kilka dni jest wysypem masy piekielnych historii. Znalazłam chwilę, żeby je opisać. Najpierw te z poprzedniego tygodnia, później te aktualniejsze.
W tej historii w roli głównej mamy TP s.a., a raczej piekielnie wytrwałą panią [k]onsultantkę tejże firmy, która swoim uporem wyprowadziła mnie z równowagi niemiłosiernie.
Tytułem wstępu, moja rodzicielka jest aktualnie za zachodnią granicą i niespecjalnie ma się jej na wracanie w czasie najbliższym.
Poprzedni wtorek rano, uskuteczniam odkurzanie, telefon. Odbieram i słyszę złowieszcze:
[k] - Dzień dobry, nazywam się dzwonię z TP, czy rozmawiam z osobą decyzyjną w sprawie telefonu?
[j] - Niestety, tato jest aktualnie w pracy.
[k] - To może mama?
[j] - Mama nie jest osobą decyzyjną, poza tym rozmowa z nią aktualnie jest niemożliwa, proszę kontaktować się po 16, jeśli chce pani złapać tatę.
[k] - W takim razie dziękuję, do usłyszenia.
Koniec połączenia.
Nie minęło pół godziny, kolejny telefon.
Ta sama formułka, informuję, że tato w pracy, proszę o kontakt po szesnastej. Dziękuję, do usłyszenia.
Zabrałam się za robienie obiadu. Walczę z kurczakiem, a tutaj... Tak, telefon! Kolejny raz, ta sama pani, ta sama formułka, przerwana przeze mnie w połowie.
[j] - Dzwoniła pani już dwa razy, tato jest w pracy, mamy nie ma, proszę zadzwonić po szesnastej.
Koniec połączenia. Reszta dnia upłynęła w spokoju, bez jakichkolwiek kontaktów od Tepsy, również po rzeczonej szesnastej.
Środa. Maluję paznokcie, dzwoni telefon. Pewnie domyślacie się, że to znów moja ulubiona pani z TP.
Znowu ta sama formułka, próbuję dotrzeć do niej.
[j] - Dzwoniła pani wczoraj kilka razy i mówiłam, że z tatą można się kontaktować po 16, jednak nikt nie zadzwonił.
[k] - A mama?
Facepalm z mojej strony.
[j] - Poza zasięgiem, proszę zadzwonić po 16 - rozłączyłam się, bo już mi ledwo starczało nerwów.
Zgadnijcie, co stało się piętnaście minut (z zegarkiem w ręku) później? Tak! Znów zadzwoniła miła pani z TP!
Tłumaczę, jak krowie na rowie, że ma dzwonić po 16, nie przed 16. Taty nie ma, ja nie będę decydować, zresztą jesteśmy w Netii i TP nas nie interesuje. Nie dociera, pani konsultantka jest wytrwała.
[k] - O tym, czy państwa interesuje zadecyduje osoba dorosła, jeśli nie ma taty, chciałabym rozmawiać z mamą.
[j] - Jestem osobą dorosłą, ale nie decyduję na temat telefonu - nerwy mi już puszczały, ale starałam się wytrzymać.
[k] - W takim razie poproszę do telefonu mamę.
[j] - Ale ona nie jest osobą decyzyjną, proszę o telefon po godzinie szesnastej.
[k] - Ale ja chciałabym z nią porozmawiać.
No i nie wytrzymałam.
[j] - Jak ja chowaliśmy pół roku temu, to nie była zbytnio rozmowna, ale jak pani nalega, to mogę podjechać na cmentarz i sprawdzić, czy się to zmieniło.
Połączenie się magicznie zakończyło.
I spokój. Do tej pory żadnego telefonu z TP.

Mama mało się nie popłakała ze śmiechu, jak ją poinformowałam, że została pochowana za życia.

T.P.

Skomentuj (15) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 583 (685)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…