Historia Lex30 przypomniała mi jak będąc nastolatką wybrałam się z koleżanką do cukierni. Przemiana materii pozwalała wtedy zaszaleć z kaloriami, więc wkroczyłyśmy ze ślinotokiem do tej świątyni cukru. Wtedy jednej z najlepszych w mieście.
Za ladą wypełnioną ciastami stała pani w nienagannie białym fartuchu i... obcinała sobie paznokcie wielkimi nożycami krawieckimi. A paznokcie jak pijane pchły, odskakiwały prosto w ciastka.
Si, odwróciłyśmy się i wyszłyśmy oczywiście. Niestety innej porażającej puenty tu nie mam :D Porażona tymi nożycami, puenta widocznie wyszła szybciej niż my ;)
Za ladą wypełnioną ciastami stała pani w nienagannie białym fartuchu i... obcinała sobie paznokcie wielkimi nożycami krawieckimi. A paznokcie jak pijane pchły, odskakiwały prosto w ciastka.
Si, odwróciłyśmy się i wyszłyśmy oczywiście. Niestety innej porażającej puenty tu nie mam :D Porażona tymi nożycami, puenta widocznie wyszła szybciej niż my ;)
mniam mniam
Ocena:
649
(747)
Komentarze