Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#18377

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Wczoraj naszła nas ochota na karmienie łabędzi nad Wisłą, kupiłyśmy więc wór bułek w promocji. U studentek z kasą krucho, ale ptaszyska też chcą jeść, a 10 bułek w sumie kosztowało mniej niż piwo.

W nastrojach depresyjnych związanych z brakami w portfelu wędrując jedną z głównych ulic miasta zobaczyłyśmy "babuszkę" żebrzącą - nie panią Menelową, ale autentyczną babuszkę, która wyglądała jakby do emerytury ledwie starczającej na leki chciała dożebrać parę groszy, by starczyły na omastę do ziemniaków. Pieniędzy u nas niet, ale zaproponowałyśmy bułeczki.

- Takie suche? Ja się takich nie tknę! Ja nawet z mielonkom nie jem, ino z kiełbasom!

Nieźle wkurzone poszłyśmy dalej. W kolejnej bramie siedziała rodzina romska. Nie proponowałyśmy już nawet bułek widząc, że koło żebrzącej nastolatki leży otwarta paczka chipsów LAYS. Żeby było zabawniej pół godziny wcześniej w sklepie też chciałyśmy kupić chipsy, ale uznałyśmy, że nawet prażynki marki "najtańszy produkt" to zbytek i strata pieniędzy.

żebracy krakowscy

Skomentuj (17) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 202 (250)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…