zarchiwizowany
Skomentuj
(4)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Jak już przyznaję się do swojej piekielności, to jeszcze jedna krótka historia. Zaznaczę, że do dziś mój mąż i przyjaciółka wypominają mi to przy każdej okazji, zaśmiewając się do łez :)
Było to raptem kilka tygodni po przygodzie z ksero(czyli nadal miałam 19 lat) :)
Mąż (wtedy jeszcze nawet nie narzeczony) załatwił mi wynajem pokoju u swoich znajomych (i sąsiadów zarazem).
To był chyba pierwszy wieczór po mojej przeprowadzce. Siedzimy sobie we czworo - ja, P, i moi gospodarze (nazwijmy ich Marta i Mikołaj). Gramy sobie w najlepsze w karty i w tzw międzyczasie, gadam sobie o pierdołach. W którymś momencie Marta pyta:
- Dlaczego farbujesz włosy?
- (ja nie odrywając wzroku od moich kart odpowiadam) A bo w moich naturalnych zawsze wyglądałam na chorą. Zresztą mój naturalny kolor jest zupełnie bez wyrazu! taki szary, mysi...
Minęło kilka sekund, podnoszę wzrok i kończę zdanie - O! zupełnie taki jak Twój!
Chłopcy zwijali się ze śmiechu przez pół godziny, Marta wyszła z pokoju, a ja nie wiedziałam, gdzie mam się ze wstydu schować...
Było to raptem kilka tygodni po przygodzie z ksero(czyli nadal miałam 19 lat) :)
Mąż (wtedy jeszcze nawet nie narzeczony) załatwił mi wynajem pokoju u swoich znajomych (i sąsiadów zarazem).
To był chyba pierwszy wieczór po mojej przeprowadzce. Siedzimy sobie we czworo - ja, P, i moi gospodarze (nazwijmy ich Marta i Mikołaj). Gramy sobie w najlepsze w karty i w tzw międzyczasie, gadam sobie o pierdołach. W którymś momencie Marta pyta:
- Dlaczego farbujesz włosy?
- (ja nie odrywając wzroku od moich kart odpowiadam) A bo w moich naturalnych zawsze wyglądałam na chorą. Zresztą mój naturalny kolor jest zupełnie bez wyrazu! taki szary, mysi...
Minęło kilka sekund, podnoszę wzrok i kończę zdanie - O! zupełnie taki jak Twój!
Chłopcy zwijali się ze śmiechu przez pół godziny, Marta wyszła z pokoju, a ja nie wiedziałam, gdzie mam się ze wstydu schować...
blondi
Ocena:
186
(256)
Komentarze