zarchiwizowany
Skomentuj
(28)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Siedzę w poczekalni w przychodni. Zagrypiona, zasmarkana, zakatarzona.
Naglę do korytarza przytoczyły się ciężarne, sztuk 5 różne stadia zaciążenia.
Szybka kalkulacja - aha, właśnie skończyły się zapisy do jedynej ginekolożki ( w ośrodku pięciu ginekologów, a wszystkie kobity tylko do tej jedne, bo baba), więc te co się nie załapały przyszły do lekarza pierwszego kontaktu, żeby popłakać na rozstępy i hemorole.
Dwie z nich (brzuchy wydatne) zgodziłam się przepuścić, co do innych uznałam że siedzenie na dupach im nie zaszkodzi, a zwłaszcza że lekarz przyjmuje jeszcze tylko godzinę a chciałabym się dostać.
No to siedzimy, czekamy.
Smarkam sobie w chusteczkę, nagle najbliższa ciężarna (pierwsze miesiące / ciąża urojona, jeszcze nic nie widać) z wielką troską okrywa podbrzusze torebką i syczy do mnie: "JAK SIĘ JEST CHORYM TO SIĘ W DOMU SIEDZI A NIE DO LUDZI WYCHODZI!!! ZARAZI MI PANI MOJĄ FASOLKĘ!"
Naglę do korytarza przytoczyły się ciężarne, sztuk 5 różne stadia zaciążenia.
Szybka kalkulacja - aha, właśnie skończyły się zapisy do jedynej ginekolożki ( w ośrodku pięciu ginekologów, a wszystkie kobity tylko do tej jedne, bo baba), więc te co się nie załapały przyszły do lekarza pierwszego kontaktu, żeby popłakać na rozstępy i hemorole.
Dwie z nich (brzuchy wydatne) zgodziłam się przepuścić, co do innych uznałam że siedzenie na dupach im nie zaszkodzi, a zwłaszcza że lekarz przyjmuje jeszcze tylko godzinę a chciałabym się dostać.
No to siedzimy, czekamy.
Smarkam sobie w chusteczkę, nagle najbliższa ciężarna (pierwsze miesiące / ciąża urojona, jeszcze nic nie widać) z wielką troską okrywa podbrzusze torebką i syczy do mnie: "JAK SIĘ JEST CHORYM TO SIĘ W DOMU SIEDZI A NIE DO LUDZI WYCHODZI!!! ZARAZI MI PANI MOJĄ FASOLKĘ!"
służba_zdrowia
Ocena:
266
(378)
Komentarze