Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#19142

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Czasami jak wracam do domu na weekend, to zastanawiam się, czy aby na pewno zmieniam tylko miejscowość, czy może przy okazji przenoszę się w rzeczywistość Monty Pythona. Do rzeczy.

Korzystając z całkiem ładnej pogody, postanowiłam zrobić pranie i powiesić je na sznurkach na podwórku. Jak postanowiłam, tak zrobiłam. Pranie wisi, ja zajęłam się myciem podłóg. Po zakończonym dziele wyszłam na podwórko i...
Przy moim praniu majstruje coś sąsiadka mieszkająca podwórko obok.
Rozglądam się za ukrytą kamerą, nigdzie takowej nie widzę, więc chyba to wszystko na serio. Chcąc, nie chcąc - podchodzę do niej.

- Dzień dobry, może mi pani wytłumaczyć, CO PANI ROBI?
- A bo powiesiłaś takie bezbożne majtki na widoku, to muszę je zdjąć, odnieść chciałam, żebyś powiesiła w domu. Bo mój synek nie będzie takich zboczonych rzeczy oglądał - usłyszałam w odpowiedzi.
(Mała adnotacja.
Po pierwsze, "synek" ma lat pięćdziesiąt z hakiem i jest starym kawalerem.
Po drugie, to były zwyczajne, damskie czarne bokserki.
Po trzecie i chyba najważniejsze, nasze podwórka na wysokości moich sznurków do prania dzieli garaż wysokości około trzech metrów.)
Jeszcze raz rozejrzałam się w poszukiwaniu ukrytej kamery, nadal nie znalazłam.
Westchnęłam.
- Pani Piekielna, na swoim podwórku mogę wieszać, co mi się podoba, naprawdę nic pani do tego.
- Ale ja tak nie pozwolę!
Co mi było, wytoczyłam cięższą artylerię.
- Pani Piekielna, proszę za mną - podprowadziłam ją do płotu, dzielącego nasze podwórka. - Wie pani, co to jest?
- Płot.
- Właśnie. Po tamtej stronie - wskazałam na jej podwórko - może się pani rządzić. Tutaj ja będę decydować, co gdzie wisi. Jak będę chciała, to mogę sobie nawet zużyte prezerwatywy porozwieszać. Jako trofea.
Sąsiadka zapowietrzyła się, a po chwili nawrzeszczała na mnie tak, ze chyba ją było w odległości kilkuset metrów słychać.
Że ona tak nie pozwoli, że ona do księdza proboszcza pójdzie, powie mu. Że rodzicom naskarży, dziadkom, papieżowi, jeszcze raz księdzu, do sądu poda i w ogóle, wszystkie możliwe plagi na mnie ześle.
Cóż było mi zrobić?
- Do widzenia, furtkę sama pani znajdzie - uśmiechnęłam się pięknie i poszłam powiesić moje bezbożne majtki ponownie na sznurku.

Home sweet home

Skomentuj (28) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 802 (870)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…