Już myślałam, że w związku z listonoszami nic już mnie nie zadziwi... A jednak. Historia tak absurdalna, że zastanawiam się, czy aby na pewno nie miałam halucynacji.
Koleżanka wysłała mi ręcznie robione kolczyki. Z koronki, w zwykłej kopercie, listem poleconym. Z moich skomplikowanych obliczeń wynikło, że przyjdą dzisiaj, więc - skoro siedzę cały dzień w domu - dam radę je odebrać.
Okazało się, że mój optymizm był za duży.
Przed chwilą usłyszałam dzwonek na klatkę (tzw. wewnętrzną: po cztery mieszkania na mini-klatce, oddzielonej od klatki schodowej drzwiami). Otworzyłam drzwi od mieszkania, zaglądam, listonosz.
Z radością otworzyłam drzwi na klatkę, pytam, czy ma coś pod 48.
- Taaak mam... Ale ja już wrzuciłem do skrzynki awizo, to sobie pani odbierze wieczorem, ja do pani spod 47.
Miałam ochotę jednocześnie zacząć walić głową w ścianę, udusić listonosza i zrobić facepalma.
No to czekam do 18:30, żeby iść na pocztę odebrać swoje kolczyki.
Koleżanka wysłała mi ręcznie robione kolczyki. Z koronki, w zwykłej kopercie, listem poleconym. Z moich skomplikowanych obliczeń wynikło, że przyjdą dzisiaj, więc - skoro siedzę cały dzień w domu - dam radę je odebrać.
Okazało się, że mój optymizm był za duży.
Przed chwilą usłyszałam dzwonek na klatkę (tzw. wewnętrzną: po cztery mieszkania na mini-klatce, oddzielonej od klatki schodowej drzwiami). Otworzyłam drzwi od mieszkania, zaglądam, listonosz.
Z radością otworzyłam drzwi na klatkę, pytam, czy ma coś pod 48.
- Taaak mam... Ale ja już wrzuciłem do skrzynki awizo, to sobie pani odbierze wieczorem, ja do pani spod 47.
Miałam ochotę jednocześnie zacząć walić głową w ścianę, udusić listonosza i zrobić facepalma.
No to czekam do 18:30, żeby iść na pocztę odebrać swoje kolczyki.
Poczta Polska
Ocena:
389
(489)
Komentarze