Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#20845

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Pewnego wrześniowego ranka, jak co dzień [j]a i moja [k]oleżanka czekałyśmy na autobus, aby pojechać do szkoły. Na przystanku wraz z nami siedziała pewna [ko]bieta. Ja jako wzorowa uczennica postanowiłam odpisać zadanie. Wyglądało to mniej więcej tak:
j - Co tu pisze?
k - Fagocytoza.
j - A tu?
k - Ruch undulipodialny.
Słysząc to kobieta zaczęła na nas krzyczeć:
ko - Po co wy chodzicie do tej szkoły i takich głupot się uczycie! Co wy potem będziecie robić? Wy kobiety jesteście, kucharkami macie zostać albo fryzjerkami! W ogóle najlepiej siedzieć w domu, dzieci rodzić!
Na szczęście podjechał autobus i kobieta zostawiła nas w spokoju.

Wszystko mogłoby się na tym skończyć, ale los bywa złośliwy: Niedawno urodził mi się brat, dzisiaj korzystając z nie najgorszej pogody poszłam z nim na krótki spacer. Dziwnym trafem spotkałam starą znajomą z przystanku. No i się zaczęło, i wcale zdziwiona nie byłam, bo takie sytuacje nie są wyjątkowe. Kobieta zaczęła na mnie krzyczeć wyzywając od "głupich nieodpowiedzialnych dziewuch puszczających się na prawo i lewo".
I chociaż przeważnie nie wdaję się w dyskusje z obcymi, tym razem bez zastanowienia wypaliłam:
j - Ale o co pani chodzi? Robię to co mi pani kazała, siedzę w domu, dzieci rodzę.
Jej mina była nie do opisania. Biedna nawet nie pomyślała, że od września minęło trochę mało czasu na dorobienie się własnego dziecka.

Skomentuj (11) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 660 (722)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…